Ja jadąc bez trzmanki rowerem komunijnym (w tydzien po komuni) walnołem w stojącego Fiata (cinqecento- nie wiem jak to sie pisze :P). Efekt był taki że leżałem na dachu fiata z dolną wargą 2 cm i krwawiącym nosem. Przednie koło roweru miało kształt 8. Samochodowi się nic nie stało.


Kiedyś jadąc rowerem (jeszcze przed komunią) składakiem, gonił mnie mój pies, skoczył i ugryzł mnie w mały palec u nogi (jechałem w klapchach bez skarpetek) trcohe zwisał ten palec, ale się zrosło.


Wybuchł mi w ręku "magazynek" - petarda. Cała ręka czarna i takie pulsacje ręki.


Mając 6 lat, znalazłem na dworze wtyczke z kawałkiem kabla. Poszedłem do kolegi i wsadziłem to do gniazdka Wywaliło korki u kolegi, i włosy dęba i płacz i lipa u mamy :]

Siostra cioteczna, mieląc mięso w maszynce elektrycznej, popychała mięso palcem... efekt był taki że środkowy palec został pozbawiony paznokcia

Przez 16 lat (skończe za kilka dni :P) nie miałem nic złamanego, zwichniętego, obtłuczonego itd.