Hehe, fajna to tam była jedna scena (chociaż nie oglądałam od początku) - jak herpetolog fachowo złapał prawdziwego grzechotnika i pobrał od niego jad. Film był nie tylko naiwny (bo naiwny mógł być jego reżyser czy scenarzysta), ale stereotypowy tak, że bardziej się nie da... co nie dotyczy tylko scen z wężami. Chciałabym jeszcze wiedzieć, ilu oglądających uwierzyło, że można wężowi zabrać coś sprzed nosa o ile zrobi się to najpierw powolutku, a potem szybko ) Mężczyzna podniósł chłopca (ile on mógł ważyć? 20 kg?) na wysokość 2m z góry jedną ręką i niby szybszy był od węża leżącego na dole, tiaaa. Bo mądrze zamiast wyciągnąć węża, wyciągał chłopaka. Gdybym to ja robiła ten film, to dzieciak już by nie żył Stereotyp na stereotypie...

Karla i szrenki2