Ja podziwiam "organizatorow", ze mieli dosyc odwagi, zeby zaryzykowac ostre przepychanki sadowe ;>
A tak na poboczu - chyba wolalabym na miejscu tego goscia, nie byc wprowadzana w ten drugi stan hipnozy. Jakos wyzej cenilabym autentyczne przezycie strachu i paranoi totalnej - niz jej blade "przeczucie" po obudzeniu przed automatem do gier. Takie nowe doswiadczenie zyciowe A oni - nawet to mu odebrali. Nieladnie