Wiec mozna albo zmienic mentalnosc hetero, albo zabronic tego homo :]
Pierwszego nie zrobisz, drugie juz latwiej...
Szykany ze strony rowiesnikow to jedna sprawa, ale mi chodzi o ogolne funkcjonowanie takiego dziecka w spoleczenstwie.
2 lata temu dyskutowalem z kolega z Domu Dziecka o tym zjawisku i powiedzial, ze wolalby sie smazyc do konca zycia w sierocincu, niz byc adoptowany przez gejow.

Nie twierdze, ze dwaj tatusiowie nie byliby w stanie dobrze wychowywac "swej pociechy". Nie twierdze tez, ze kazde "dziecko homoseksualistow" byloby wyrzutkiem spoleczenstwa... Ale stoje tutaj bardziej po stronie dzieci i uwazam, ze nie mamy prawa w ten sposob na nich ekspetymentowac... bo "a moze dziecko sie nie nabawi depresji... a moze sie uda".