Mam przyjaciółkę, która ma 2 mamusie. Już 20 lat temu jakoś dawała sobie radę w przedszkolu i gwarantuję ci, że zdrowszej psychicznie baby nie widziałem. Dla wyjaśnienia: obecnie mężata i dzieciata, wnuczki mają nadwyżkę babć i niedobór dziadków, ale też sobie świetnie z tym radzą. Nie mieszka w Amsterdamie tylko w Warszawie a wychowywała się w Białymstoku. Wprawdzie jeden przykład ciężko jest traktować jako wzorzec, ale też nie trzeba sobie takich sytuacji wyobrażać, one istnieją i to od zawsze.