Rozumiem punkt widzenia, tyle, że nie bardzo widzę co ma się nie udać. Czy samotny ojciec nie może wychować dziecka? Skoro tak to w czym 2 ojców jest gorsze od jednego? Poza tym, jak już ktoś nadmieniał prawo adopcyjne i kontrola nad tym są bardzo restrykcyjne. A fazę eksperymentów dawno świat ma za sobą. Jaka jest praktyka wiadomo nie od dziś, udaje się i tyle. Nie wiem też, czemu rozpatrywane jest to na zasadzie "mniejszego zła" tzn zamiast matki pijaczki i nieobecnego ojca a nie tak po prostu.....