To ja założyłem poprzedni temat o sztukach walki...No i przypomnę,że trenuję MMA czyli mieszane sztuki walki(mój poprzednik napisał PRIDE ale to nie jest właściwa nazwa), czyli BJJ jako styl chwytany-parterowy a w stójce muay thai-oczywiście to jest połączone w jedność by to miało ręce i nogi-samo trenowanie BJJ i muay thai to nie trening przekrojowy!!!Mój klub to MMA LUBLIN.Odniosę się do wypowiedzi poprzedników-samo sparowanie jak najbardziej ale po kilku latach sparingu,za duże mam doświadczenie by ryzykować w sparingu z kumplami,którzy niewiele mają wspólnego z SW.Rok temu zostałem namówiony na sparing przez kumpli i pierwszy skończył walkę poprzez gilotynę(tzn ja go skończyłem) w kilka sekund-w dodatku rozbił sobie głowę i pojechał na szycie do chirurga.Następny został znokautowany po 2 minutach i też się strachu najadłem bo oczami zaczął przewracać i stracił przytomność-na szczęście nic mu się nie stało.Od tamtej pory nie sparuje z przypadkowymi osobami tylko z ludzmi z klubu-tu walki zazwyczaj kończą się po kilku dobrych minutach odklepaniem jednego z walczących a czasami zdarzają sie sparingi trwające po pół godziny.Na ulicy staram się unikać walki jak ognia,oczywiscie się nie zawsze udaje ale wtedy zazwyczaj walki koncza sie tak jak podczas sparingu z kumplami-ludzie bez techniki sobie nie radzą,są zaskoczeni bogactwem umiejetnosci.Także uważajcie-jedno uderzenie podczas sparingu lub ulicznej walki moze sie skonczyc nawet smiercia-u nas w lublinie ostatnio byl taki przypadek ze gosc po jednym strzale stracil przytomnosc i zmarl-wiecej rozwagi a mniej brawury życzę.Pozdrawiam