Całe myślenie wypowiadających się w tym wątku homofobów opiera się na formule:

"Moja jest tylko racja, a jesli nawet jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza"

Sensu to wielkiego nie ma, bo i skąd niby miałby się sens ten znaleźć skoro
argumentacja opiera się na przesądach i uprzedzeniach. Zresztą jaka argumentacja!
To są poprostu slogany, bezmyślnie przejęte od najgłośniej wydzierających się w tej
dyskusji "pseudoobrońców moralności".

>>A gdyby tak w naszym kraju 60% ludzi było za adopcją?? Jak wyglądałby rozwój
>>tego dziecka?? Myślisz że nie został by zgnębiony przez wszystkie lata szkoły??
>>Że wyrósł by na normalnego człowieka?? Ja uważam że nie.

Ponczos - ja nie będę tu wskazywać na nikogo, ale uważam, że co poniektóre
osoby piszący w tym wątku, wychowane zapewne w "normalnej heteroseksualnej"
rodzinie - nie wyrosły na normalnych ludzi... Tak przynajmniej wynika z ich
wypowiedzi. Podobne wrażenia - mogą odnieść te osoby o mnie. I trudno. Ich
prawo. Moje prawo. Ale ja w tym wypadku nie ubiegam się o przywilej
wartościowania niczego, nakładania etykietek "normalności" na tym co mi się za
normalne wydaję. Trochę względności.

Prócz czarnego i białego są też inne kolory. I to właśnie oznacza używany przez
homoseksualistów symbol tęczy...
I jeszcze jedno - normalność - to nie to co głosem większości jest za takowe
uznane. Bo to jest płynne oznaczenie. W faszystowskich Niemczech ludzie uznali, że
normalne jest np. to co nie żydowskie... Holocaust. Oto do czego takie myślenie
doprowadziło...