-
Re: Wasz ulubiony dowcip....?
moim ulubionym kawałem jest bardzo stary i pocieszny kawał o świniach:
Pewien rolnik miał stadko świn, ktore nie chciały mu jeść... bardzo tym zmartwiony pojechał w końcu do weterynarza i pyta się go, co mógłby zaradzić.
weterynarz na to:
- cóż, wydaje mi sie , ze te swinie po prostu nie czują sie spelnione seksualnie, musi po porstu pan kazdą z osobna przelecieć gdzieś w lasku, a na pewno wezmą się ochoczo do jedzenia...
- co?!?! ze świniami?! co mi pan tu opowiada, jak to, fuj, ze świniami...?!
- no niestety jest to jedyne wyjście w panskiej sytuacji...
- ehh... no dobrze...
Jak pan weterynarz, rolnik zapakował wszystkie świnie do żuka i wywiózł do lasu. przeleciał wszystkie po kolei i wrócili do domu. Rano wstaje i pyta się żony:
- Heela!! czy świnie zaczeły już jesc!?
- jeszcze nie!
rolnik się wkurzył i znów pojechał do weterynarza:
- panie doktorze zrobiłem dokladnie tak jak mi pan powiedzial, przelecialem kazda z osobna aż kwiczały, a on DALEJ NIE CHCĄ JEŚĆ!!
- chmmm... no a gra wstępna była..??
- paaaanie, coo paaan...ze świniami?!
- o nie nie, bez gry wstępnej nie ma szans, żeby zaczeły jeść.
Biedny rolnik znowu zapakował świniaki do żuka i hajda w las. Tak wszystko wykonał jak mu doktor zalecił. Rano wstaje, patrzy, a ŚWINIE DALEJ NIE CHCĄ JEŚĆ!
Załamany trzeci raz pojechał do doktora i żali mu się, ze gra wstępna nic nie dała.
Wet na to:
- chmm to faktycznie dziwne... musi pan spróbować teraz miłość francuską!
- łoo jeeezuu...niieee....jak to...
No ale co miał zrobić rolnik, świnie sru do żuka, w las, gra wstępna, miłość francuska i szybki numerek. Rano cały połamany wstaje i woła do żony:
- Heeelaa.... czy świnie zaczęły jeść?!
- nie, ale siedzą w żuku i trąbią...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum