Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 12

Wątek: Jaskółka ciąg dalszy...

  1. #1

    Jaskółka ciąg dalszy...

    No więc wszystko było ok, karmiłem ją muchami, codziennie dostawała kilka sztuk. W końcu zaczęła już prawie latać (prawie, przelatywała kilkanaście metrów i sfruwała na ziemię) jednak z widocznym trudem. Ze 3 dni temu była wręcz nieznośna, budziła mnie furkocząc w kartonie, trzeba ją było wynosić. 2 dni temu była pierwsza próba prawdziwego lotu, jednak jak przed wyjściem na balkon wyrywała się z ręki tak na balkonie za balustradą skuliła się w dłoni i siedziała nieruchomo. Wczoraj po wieczornym karmieniu coś jakby stanęło jej w gardle ale później wypiła wodę, było jakby osłabiona (a ran oznowu mnie obudziła) w nocy zajżałem do kartonu, była bardzo osłabiona, niechciała rozkładać prawie wogóle skrzydeł, zamykała znowu oczy (przez cały tydzień robiłą to tylko w środku nocy jak spała), dzisiaj rano byłą silniejsza ale dalej siedziała w jednym miejscu z zamkniętymi oczami.
    Przed chwilą padła mi na rękach w ostatnich chwilach podnosiłą łepek i otwierała dziub jakby cały czas prubowała przełykać. nie wiem co jej się stało, ale było to chyba w trakcie wczorajszego karmienia :/ ale co jej mogło zaszkodzić skoro wczesniej ja karmiłem i połykała normalnie? Czy mogło jej coś stanąć? No i dlaczego nei pofrunęła jak byłą w pełni sił szkoda troch, zdążyłęm się przyzwyczaić jak właziłą na mnie gdy ją puszczałem jak nie mogła wysiedzieć w kartonie

    Jeszcze raz dziękuje za wszelkie porady w poprzednim topiku


  2. #2

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    Maiłem tako samą sytuacje z wroblem karmilem go ( maly byl ) kilka tygodni dawalem mu owady wynosilem do ogrodu zeby sprobowal poleciec byl naprawde ww formie az w koncu niespodziewanie padł chialem mu pomuc bo najprawdopodobniej wypad z gniazda a wzielem go temu bo to bylo w miejscu gdzie często chodzily psy i balem sie ze go zjedzą szukaelm na drzewie gniazda ale niezauwazylem zadnego tak musialo byc poprostu częśc mlodych zyje a częśc nie

  3. #3

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    przykro mi niestety małe ptaki ciężko jest odchować


  4. #4

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    Jeśli dostawała po kilka much dziennie, to umarła z niedożywienia!! Taki ptak zjada dziennie nawet równowartość 1/4-1/3 masy swego ciała.


  5. #5

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    Jeśli masz jeszcze ptaka zobacz czy ma na brzuchu ostry kant tzn. czy kość wzdłóż brzucha dużo wystaje i jest ostra.

  6. #6

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    w Polsce wroble nie zakladaja gniazd na drzewach, wiec raczej nie mogles go tam znalezc.


  7. #7

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    Adamek - troche wystaje, to znaczy że zdechła z niedożywienia?
    no cóż sama jeść nie chciała, karmiłem ją na siłę do samego końca nie chciała jeść samodzielnie, może dlatego że jerzyki polują tylko w locie? I może stąd wynikły problemy z przełykaniem :/ Dawałem jej jeść do oporu jak już się nie dało w nią wpychać tych much (wypluwałą, machała głową) to niestety więcej zrobić nie mogłem :/ jak by chciała jeść samodzielnie to by non stop dostawała pokarm, bo tego było pod dostatkiem

    Ja mam na koncie odchowanego gołębia (coś ze skrzydłem, posiedział w domu kilka dni i trafił do babci na wieś do gołębnika, tam zaczął fruwać, przeżył około roku i zabił go jastrząb), wróbla (po kilku dniach odfrunął) i kawke (to samo co z wróblem), niestety jerzyk nie podzielił ich losu


  8. #8

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    Jeśli kość jej wystaje to była słabo karmiona Ale nie koniecznie z twojej winy padła, poprostu nie chciala więcej jeść, a to co zjadala to było za mało. Cóż tak bywa...

  9. #9

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    i one tak często się głodzą na śmierć? Czym to jest spowodowane?


  10. #10

    Re: Jaskółka ciąg dalszy...

    napisales "No więc wszystko było ok, karmiłem ją muchami, codziennie dostawała kilka sztuk" - kilka much dziennie to zdecydowanie za malo aby ptak taki jak jaskolka lub jezyk mogl przezyc!!! Niestety zaglodziles ja nieumyslnie na smierc.
    To tlumaczy dlaczego ptak nie odlecial i dlaczego pozniej padl.
    Poza intensywnym karmieniem oslabionych ptakow polecam podawanie im roztworu glukozy, to je wzmacnia i czesto stawia je na nogi po jakichs nieprzyjemnych przejsciach.


    P.S
    jesli znajdziecie mlodego ptaka gdzies w parku, nawet takiego ktory nie potrafi latac to NIE zabierajcie go do domu, pisklaki ptakow wczesnie opuszczaja gniazda i siedza w jego poblizu gdzies na krzakach i sa tam CIAGLE karmione przez rodzicow, to tylko wyglada tak, ze ptak zostal porzucony, ale w 99% tak nie jest. Jesli pisklak lezy w miejscu niebezpiecznym np droga (probowal latac i mu nienajlepiej wyszlo) to przeniescie go w najblizsze krzaki tam napewno znajda go rodzice.
    pozdrowionka


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •