Nie należy tego wykluczyć (tak samo jak ocieplenia). W końcu mamy w tej chwili zwykły interglacjał (ostatnie zlodowacenie było ok. 10.000 lat temu). Nic więc nie stoi na przeszkodzie, by sytuacja powtórzyła sięale ja słyszłam (na stacji telewizyjnejplanet)jeszcze lepszy, że zaczyna się nam globalne oziębienie i te wachnięcia pogody są tego objawem
Ja odnoszę się sceptycznie nie do samych zmian klimatu, które są faktem (i co widać po zmianach np. w krajowej entomofaunie), ale do idei wpływu człowieka na klimat. Jak na razie nie udowodniono tego bezsprzecznie (a często nawet poszlaki są niepewne), że coś takiego ma miejsce. Natura uczy nas, że sama potrafi wykręcić lepsze numery (choćby zmiany klimatu po eksplozji Krakatau).
Bardzo się cieszęNo cóż najwyżej wyginiemy ale karaluchy przetrwająwięc ich hodowcy to się raczej cieszyć powinni
![]()