Ja z kolei nie lubie ludzi, dlatego np. mimo, ze czesto jezdzilem nad Baltyk, to jakos draznil mnie widok miesa na piasku. W Bieszczadach mimo wszystko czuje sie pewna izolacje i spokoj :] Lubie taki klimacik... po prostu idziesz przed siebie, jezeli nawet spotyka sie jakies grupki, to i tak niczego nie zakloca.
Akurat mialem tego pecha, ze poszedlem w najwiekszy upal i zabraklo wody, ale i z tym dalo sie wytrzymac, bo co kilkaset metrow mozna bylo znalezc zrodelko ukryte miedzy skalami lub roslinami, a woda tam plynaca byla o wiele lepsza od tej "butelkowanej".