Obejrzane i z wiatrem "przeminięte". Z filmem zapoznałam się przy pomocy kompa - i dobrze. Gdybym wybuliła kasę na bilety kinowe - żałowałabym.
Za żadne skarby na tym filmie nie nalezy zastanawiać się nad logiką fabuły, po prostu obejrzeć, pozachwycać się piękną Angeliną i nadobnym Brad'em, miłymi dla oka efektami specjalnymi, trzema czy czterema lepszymi (jesli idzie o fantazję) scenami. Wrócić do domu. I zapomnieć