-
Re: jaka najlepsza śmierć
"Najlepsza" smierc powinna byc pewna i szybka. Bo nie zycze Ci zebys np. po zjedzeniu kilku opakowac tabletek nasennych sie rozmyslil. Wiesz ze umrzesz, bo na plukanie zoladka juz zapozno, a jednak chcial bys nadal zyc i wrocic czas o te kilkanascie minut.
Powieszenie - jak skrecisz sobie kark to ok, jak nie to przykro mi, bedziesz sie dusil patrzac przez lsy na to co masz przed soba... cikawe o czym bedziesz myslal...
Utoniecie/utopienie sie - jesli mowimy o smierci, a nie o samobojstwie to na pewno nie powinno tego zabraknac. Niestety wiele ludzi sie topi. Ja sie osobiscie strasznie tego boje, to moim zdaniem najgorsza smierc! Jak woda Ci sie wlewa do pluc, bo prubujesz jednak zaczerpnac powietrza i wiesz ze to juz koniec, ze i tak umrzesz... straszne
Podciecie zyl - jak zrobisz to dobrze to bedzie w miare bezbolesne i szybkie.
Gilotyna - nie wiem jakie dla osoby scinanej, ale we francji byla to rozrywka dla calej rodziny - ah ta rewolucja... 
Wstrzykniecie powietrza do zyly - podobno dobry sposob.
Skok z wierzowca/mostu - dla mnie osobiscie jest to bardzo ekscytujace - szybko, bezbolesnie i jeszcze duzo adrenaliny. Zawsze chcialem latac - w to byl by pierwszy i ostatni lot. Wiem ze skok na spadochronie to lepsze rozwiazanie, ale jak bym byl zdecydowany zeby umrzec to bym to bardzo gleboko rozpatrywal. (mowi ze bezbolesnie, bo mowie o skokach z 10 pietro i wyzej)
Spalenie na stosie - jak bym mial wiecej niz jedno zycie to bardzo chcial bym zobaczyc jak to jest jak sie czlowieka pali na stosie - zobaczyc jaki to jest bol i cierpienie! Jak palono ludzi wmawiajac im ze sa czarownicami itp. Ale mam jedno zycie, a samemu raczej sie nie uda spalic - do tego potrzeba wielu osob, a o to raczej trudno. (i nie chodzi mi o oblanie sie bezyna i podpalenie tylko stos!)
Krzeslo elektryczne - nie wiem czy takie szybkie - ale raczej malo bolesne bo prad pewnie paralizyuje komorki nerwowe - tak mi sie wydaje.
Rozstrzelanie, strzal w glowe - bardzo dobre rozwiazanie - ale tylko dobrze wykonane. Brat mojej babci strzelil sobie nieumiejetnie w glowe - odstrzelil sobie jakos polowe czaszki i umieral 3 dni! Wiec raczej trzeba dobrze trafic.
Skrecenie karku - szybko, bezbolesnie - wydaje mi sie bardzo dobre, ale to tylko w sumie udaje sie przez przypadek - jak ten wypadek we Wroclawiu kilka dni temu.
Uduszenie sie gazem - powoli zaczyna brakowac tlenu i sie zasypia - czesto nawet nie wiedzac ze sie umiera, ludzie tak np umieraja we snie jak maja lewy piecyk - wydziela sie CO i umieraja od zaczadzenia. Zreszta inne gazy tak samo.
Zamarzniecie w ziemie - raczej bezbolesnie - zasypiasz i ustaja Twoje funkje zyciowe. Sam tak kilka razy myszy zabijalem.
Rzucenie sie pod samochod/pociag - bardzo ryzykowne, duze prawdopodobienstwo ze przezyjesz... wiec perspektywy raczej niewesole.
W sumie na razie mi sie wiecej nie przypomina. Temta ogolnie moim zdaniem niekawy. Ale jesli nie chodzi tylko i wylacznie o samobojstwo i o to ze ma byc to temat rozwywkowy.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum