Strona 3 z 3 PierwszyPierwszy 123
Pokaż wyniki od 21 do 29 z 29

Wątek: jaka najlepsza śmierć

  1. #21

    Re: jaka najlepsza śmierć

    lecz sie! Coraz bardziej porypane tematy tu sie pojawiają... Chyba czas najwyższy sie ewakuować


  2. #22

    Re: jaka najlepsza śmierć

    MareQ - we wrzesniu podstawowki beda musialy sie uczyc, wiec moze troche ucichnie.

  3. #23

    Re: jaka najlepsza śmierć

    dla mnie ukarzenie przez jakiegos jaduska najlepiej jakams naje lub ewenytua;lnie przez Dendroaspis polylepis


  4. #24

    Re: jaka najlepsza śmierć

    przyznam że jeszcze nigdy nie wyczekiwałem tak września :] Obyś miał racje, bo w przeciwnym wypadku nie chce wiedzieć jak to forum będzie wyglądało i jacy 'terraryści' będą tu zaglądali...


  5. #25

    Re: jaka najlepsza śmierć

    tak, przy wpuszczeniu powietrza do żył "dusisz się" taki głupi temat dajesz a potem bzdury wypisujesz, według mnie "najlepsza" jest śmierć z przerażenia, gdy zobaczy sie taki wątek. udanej smierci, pozdrawiam.


  6. #26

    Re: jaka najlepsza śmierć

    Zawsze mozesz sie dopisać TUTAJ


  7. #27
    TylerPL
    Guest

    Re: jaka najlepsza śmierć

    "Najlepsza" smierc powinna byc pewna i szybka. Bo nie zycze Ci zebys np. po zjedzeniu kilku opakowac tabletek nasennych sie rozmyslil. Wiesz ze umrzesz, bo na plukanie zoladka juz zapozno, a jednak chcial bys nadal zyc i wrocic czas o te kilkanascie minut.

    Powieszenie - jak skrecisz sobie kark to ok, jak nie to przykro mi, bedziesz sie dusil patrzac przez lsy na to co masz przed soba... cikawe o czym bedziesz myslal...

    Utoniecie/utopienie sie - jesli mowimy o smierci, a nie o samobojstwie to na pewno nie powinno tego zabraknac. Niestety wiele ludzi sie topi. Ja sie osobiscie strasznie tego boje, to moim zdaniem najgorsza smierc! Jak woda Ci sie wlewa do pluc, bo prubujesz jednak zaczerpnac powietrza i wiesz ze to juz koniec, ze i tak umrzesz... straszne

    Podciecie zyl - jak zrobisz to dobrze to bedzie w miare bezbolesne i szybkie.

    Gilotyna - nie wiem jakie dla osoby scinanej, ale we francji byla to rozrywka dla calej rodziny - ah ta rewolucja...

    Wstrzykniecie powietrza do zyly - podobno dobry sposob.

    Skok z wierzowca/mostu - dla mnie osobiscie jest to bardzo ekscytujace - szybko, bezbolesnie i jeszcze duzo adrenaliny. Zawsze chcialem latac - w to byl by pierwszy i ostatni lot. Wiem ze skok na spadochronie to lepsze rozwiazanie, ale jak bym byl zdecydowany zeby umrzec to bym to bardzo gleboko rozpatrywal. (mowi ze bezbolesnie, bo mowie o skokach z 10 pietro i wyzej)

    Spalenie na stosie - jak bym mial wiecej niz jedno zycie to bardzo chcial bym zobaczyc jak to jest jak sie czlowieka pali na stosie - zobaczyc jaki to jest bol i cierpienie! Jak palono ludzi wmawiajac im ze sa czarownicami itp. Ale mam jedno zycie, a samemu raczej sie nie uda spalic - do tego potrzeba wielu osob, a o to raczej trudno. (i nie chodzi mi o oblanie sie bezyna i podpalenie tylko stos!)

    Krzeslo elektryczne - nie wiem czy takie szybkie - ale raczej malo bolesne bo prad pewnie paralizyuje komorki nerwowe - tak mi sie wydaje.

    Rozstrzelanie, strzal w glowe - bardzo dobre rozwiazanie - ale tylko dobrze wykonane. Brat mojej babci strzelil sobie nieumiejetnie w glowe - odstrzelil sobie jakos polowe czaszki i umieral 3 dni! Wiec raczej trzeba dobrze trafic.

    Skrecenie karku - szybko, bezbolesnie - wydaje mi sie bardzo dobre, ale to tylko w sumie udaje sie przez przypadek - jak ten wypadek we Wroclawiu kilka dni temu.


    Uduszenie sie gazem - powoli zaczyna brakowac tlenu i sie zasypia - czesto nawet nie wiedzac ze sie umiera, ludzie tak np umieraja we snie jak maja lewy piecyk - wydziela sie CO i umieraja od zaczadzenia. Zreszta inne gazy tak samo.

    Zamarzniecie w ziemie - raczej bezbolesnie - zasypiasz i ustaja Twoje funkje zyciowe. Sam tak kilka razy myszy zabijalem.

    Rzucenie sie pod samochod/pociag - bardzo ryzykowne, duze prawdopodobienstwo ze przezyjesz... wiec perspektywy raczej niewesole.




    W sumie na razie mi sie wiecej nie przypomina. Temta ogolnie moim zdaniem niekawy. Ale jesli nie chodzi tylko i wylacznie o samobojstwo i o to ze ma byc to temat rozwywkowy.


  8. #28

    Re: jaka najlepsza śmierć

    Najgorsza śmierc,to umrzeć ze starosci.Nawet nie chciałbym sobie wyobrazić jak cieżko jest życ mając cos w okolicach 90 lat,i nie wiedząc czy obudzisz sie jutro ,czy nie.Chyba bym nie mógł zasnąć ze strachu.
    A najlepsza-szybka.A jest ich wiele.
    Od nierealnych,czyli znalezienie sie w epicentrum wybuchu bomby jądrowej,przez troche bardziej realną-wysadzenie materiałem wybuchowym jak zamachowiec samobójca,przez najprostszą do realizacji:wejscie na 10 piętro budynku,przywiązanie 20-to metrowej linki do klapy zsypu na smieci,pentelka na szyje,otworzyc okienko i heja-w dół.Zanim dolecisz do gleby to pętla urwie ci głowe,a co najmniej złamie kark.
    Pozatym mozna wymieniac milion sposobów.
    A najbardziej obrzydliwa smierc to niezaleznie od przyczyny-taka gdy wegetujesz na szpitalnym łózku,i juz nawet nie masz tyle siły by skończyć ze sobą i przerwac te nierówną walkę.
    To jedyna rzecz na jaką nie chciałbym sie nigdy w życiu narazic.
    Bać sie trzeba nie smierci,lecz życia-bo ono jest trudniejsze.


  9. #29
    cyclosternum
    Guest

    Re: jaka najlepsza śmierć

    najgorsza smierc to wolna smierc
    najlepsza naj mniej bolesna to chyba "złoty wolności strzał" wiadomo o co chodzi
    ja osobiscie zamierzam sie jakos zabic na rowerze ale to jeszcze nie teraz...


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •