-
Re: Dawkowanie Vibovitu
Jaymz, sprawa legwana na wysypisku.
Niestety lata pracy z ludźmi nauczyły mnie być sceptycznym. Akurat w tym roku m.in. gospodarz u którego nocowałem robiąc inwentaryzację przyrodniczą Kotliny Kłodzkiej przekonywał mnie, że widział 2,5 metrowego zaskrońca. Miało być nawet jego zdjęcie z zaskrońcem w ręku. Zdjęcie się nie znalazło, ale i tak już byłbym w stanie uwierzyć, ale gdy odjeżdżałem rozmawiałem z jego żoną, która już nie była taka pewna gdy chodzi o długość węża, a w każdym razie próbowała "ominąć" temat. Potem powiedział, że znalazł w zeszłym roku ważącego 2,5 kg prawdziwka. Ale jak pokazał mi ręką jaki był duży to wszystko stało się jasne - taki grzyb musiałby ważyć 40 kg.
Drugi obrazek. Kudowa Zdrój, wysypisko śmieci. Najpierw obchodzę wokół teren szukając płazów i gadów zyjących w rejonie wysypiska i okolicznego bagienka. Roi się od ropuch. Dozorca wysypiska chodzi z kijem i patrzy w ziemię. Kiedy mnie zobaczył przy wjeździe na wysypisko podchodzi do mnie. Przedstawiam się kim jestem i co tu robię. Pytam czy widuje tu jakieś żaby, ropuchy itp. W momencie gdy mi odpowiada, że żab i ropuch tu nie widział od lat widzę 4 ropuchy wokół niego, w tym jedna około 1 metr od jego nogi ! A ile osób widziało węże eskulapa w miejscach gdzie ich nigdy nie było.
Przykładów takich fantazji mogę przytaczać dziesiątki. Gdybym się na nich opierał miałbym w Kotlinie Kłodzkiej iście światową menażerię. Teraz stosuję różne drobne psychologiczne "sztuczki" aby zdobyć informację i zawsze staram się ją potwierdzić np. proszę najpierw o opisanie widzianego zwierza, a nie próbuję pomagać, bo często okazuje się, że ludzie widzieli dokładnie to co opisuję. Cóż, taka jest "natura ludzka".
Takie doświadczenia nauczyły mnie, że do tego typu informacji należy podchodzić ze szczególną ostrożnością. Przy czym zauważyłem, że ta zdolność do fantazjowania dotyczy ludzi o różnym wykształceniu i nie wynika ze złej woli. Nazywanie relacji jednej osoby "faktem" jest ogromną przesadą. Chętnie porozmawiałbym z tym dozorcą i innymi osobami związanymi ze sprawą, ale sądząc z Twojego adresu jest to daleko ode mnie (Wrocław).
Jayms, czy jesteś weterynarzem, pracujesz w sklepie zoo czy może jesteś związany z firmą sprzedającą witaminy dla gadów. Bo po Twoim tekście można odnieść wrażenie, że jesteś związany ze sprzedażą tych preparatów
Wpadki w produkcji leków dla ludzi oczywiście się zdarzają, ale mimo wszystko uważam, że lepsza jest kontrola ich jakości.
Problem dawkowania nie znika wraz z rozpoczęciem stosowania preparatów dla gadów. W przypadku małych zwierząt jest to zawsze trudne. Jeśli ktoś chce być bardzo precyzyjny to w każdym przypadku musi uruchomić zdolność liczenia.
Gdy chodzi o kameleony i inne gatunki to raczej wyjątkowo trzymam "po jednym z każdego".
Miałem:
Chamaeleo calyptratus*
Chamaeleo africanus
Chamaeleo chamaeleon
Chamaeleo dilepis
Chamaeleo melleri
Bradypodion fischeri*
Bradypodion fischeri tavetanum*
Furcifer lateralis
Trioceros jacksoni*
Trioceros werneri*
Chyba wszystkie wymieniłem. Obecnie hoduję tylko T.werneri (2 samce i 4 samice) - chętnie kupię lub zamienię się - chodzi mi o obcego samca dla "odświerzenia krwi".
* - oznacza gatunki które skutecznie rozmnożyłem. Ponadto od Ch.africanus i kameleona pospolitego uzyskałem jaja od samic zapłodnionych na wolności, ale potomstwa nie udało mi się uzyskać. Spośród tych gatunków oprócz jemeńskiego, sporadyczne pożeranie roślin zauważyłem tylko u Ch.melleri i Ch.jacksoni.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum