Witam! Jestem tu nowy, ale mam za sobą półtoraroczny "romans" z legiem o imieniu Kaziu. Kaziu ma teraz dwa latka i jakieś 105 cm. I czuje się świetnie!
W kilka miesięcy po tym, jak u mnie zamieszkał zaobserwowałem u niego objawy podobne do tych opisywanych przez t_snake'a: drgawki kończyn, czasem całego ciała. Poprzedził to stopniowy spadek aktywności, wolniejsze poruszanie się, "czołganie się" na brzuchu zamiast chodzenia na wyprostowanych łapach. Na szczęście w porę zareagowałem i zwróciłem się o pomoc do weterynarza. Diagoza była jednoznaczna: osteodystrofia. Ponoć "podręcznikowy" przypadek. Kilka zastrzyków, leki (wapno, witaminy). Drgawki w zasadzie ustapiły od razu. A po kilku dniach była bardzo wyraźna poprawa w poruszaniu się. To schorzenie jest bardzo powszechne u legwanów. Wcześnie rozpoznane i leczone nie stanowi większego zagrożenia dla zwierzaka. A wszyskie niezbędne informacje na temat zapobiegania i leczenia znajdują się na tej stronie.
t_snake'u! Możesz leczyć swego lega sam podając mu preparaty wapniowe, witaminy i zapewniając UV. Choć z pewnością nie zaszkodzi wizyta u weterynarza. Przynajmniej fachowo określi dawki. Nadmiar wapnia i witamin też może być szkodliwy!
Mam nadzieję, że dr Jarek sie ze mną zgodzi. Przy okazji podziękowanie za "kichaną" diagnozę!
Jeśli chodzi o leki, które samemu można podawać, to są dostępne bez recepty w aptece. Wapno w postaci syropu dla dzieci o różnych smakach, witamina A+D3 w kroplach. Można to dodać do pokarmu (najlepiej do jakiegoś przysmaku). Można tez bezpośrednio do pyska za pomocą strzykawki (bez igły!!!). Ta druga metoda jest moim zdaniem bardziej skuteczna. Ma się pewność, że zwierzak dostał całą dawkę. Mój Kaziu na początku robił "sceny", ale przywykł. Trzeba tylko uważać, żeby nie "siknąć" strzykawką w tchawicę.
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem...
Pozdrawiam sedecznie,
Janusz