Nie to my mamy czsem niewłaściwe podejście.
Mój leguś ugryzł mnie tylko raz ale tylko dlatego, że chciałem sie przekonać jak mocno i dotkliwie może ugryść, ogonem uderzał mnie przypadkowo wtedy tylko gdy zeskakiwał z ramienia lub innego miejsca w domu, a ja byłem za blisko. Natomiast ślady po pazurach mam do tej pory w formie mało widocznych blizn, mimo upływu kilku lat.