Zawsze, gdy mam nowy gatunek zwierzęcia staram się przede wszystkim zdobyć informacje co to zwierzę zjada w naturze. Często nie jest to łatwe (dostęp do literatury, ceny książek, wiele gatunków nie jest zbadanych pod tym względem)), ale to jest podstawa. W przypadku legwana zielonego nie ma wątpliwości, tak jak napisała Alicja: liściożerca z niewielkim dodatkiem owoców i marginalnym dodatkiem pokarmu zwierzęcego. I trzeba starać się spełnić te wymagania, choć np. w zimie może być to trudne.