Bardzo szanuję Wicia, ale ten fragment Jego książki mniej mi się podoba, choć do całej książki nie jestem tak krytycznie nastawiony jak niektórzy demonstrujący to na tym forum. I niestety w kwestii żywienia legwanów nie jest dla mnie autorytetem (Wiciu, wybacz...)) Sam nie prowadził badań tego gatunku w naturze, również konstrukcja książki w której brak źródła (czyli autor i rok) przy podawanej kwestii, nie pozwala na weryfikację skąd autor czerpie wiedzę. Owszem na końcu jest spis literatury, ale doprawdy nie wiemy skąd wziął się przytoczony przez gadzinkę opis żywienia. W mojej ocenie 20 % pokarmu zwierzęcego dla młodych to stanowczo za dużo. Moje młode dostawały może 2-5 % i chyba wystarczy. Przynajmniej te o których losach wiem czuja się dobrze (Alicja, pozdrowienia dla 3-letniej już Cytroli z mojego chowu).

Legwanami interesuję się od kilkunastu lat, od 10 hoduję parę tych zwierząt, udawało mi się je rozmnożyć. Przeczytałem o nich dziesiątki różnych artykułów i kilka książek. Z autorami niektórych nawiązałem kontakt. Również problematyka roślinożerności u gadów nie jest mi obca. Gadami zajmuję się na codzień zawodowo przez ostatnie 9 lat, a przedtem od późnego dzieciństwa do końca studiów hobbystycznie.
I mam swoje autorytety. Dla mnie autorytetem w tej dziedzinie jest Rand, Buckhardt czy Kohler, którzy tą problematyką się zajmowali tam, na miejscu. Kohler zresztą ciągle jezdzi do Ameryki Płd. i spędza tam masę czasu i jest specem od Iguanidae.

Niestety większość różnych "podręczników" do hodowli opartych jest na przesądach powtarzanych przez weterynarzy i miłośników zwierząt i jak to zwykle w życiu bywa -nowe- trudno się przebija.
Fakt diety mięsnej w szczególnych przypadkach opisanych przez gadzinkę nie jest argumentem za jej stosowaniem. Legwany po takiej diecie są początkowo silniejsze, rosną w niesamowitym tempie, ale niestety nie żyją długo. W takich sytuacjach warto ją zastosować, ale tylko po to aby przywrócić legwana do życia, natomiast na dłuższą metę nie jest to pokarm legwana. Bo to nie jest ich naturalny pokarm !
W jednych badaniach w ogóle nie wykazywano obecności pokarmu zwierzęcego, w innych całkowicie marginalny. Dlatego najlepiej profilaktycznie raz na jakiś czas (tydzień, dwa,trzy, cztery) podać coś mięsnego w niewielkiej ilości (ja daję jajka, a samicy w ciąży również noworodki). Takie ilości na pewno nie zaszkodzą. I chyba to będzie w miarę bliskie temu czym odżywiają się legwany w naturalnym środowisku.

I jeszcze rada dla gadzinki: więcej krytycyzmu (notki o autorze w książkach piszą najczęściej sami autorzy ))))