Mój przez półtora roku (tyle go mam) dwa razy "syknął". Choć nie wiem, czy to dobre określenie dla tego dźwięku. Może raczej "chuchnięcie". Z szeroko otwartę paszczą. Był wtedy agresywny, zły i próbował mnie przestraszyć.
Na ogół straszy ogonem.
Pozdrawiam,
Janusz