-
Re: pomocy!!!!!!!
Mój starszy legwan też miał odwapnienie. Kupiłem go, gdy miał pół roku. Po kilku miesiącach pobytu u mnie zauważyłem pierwsze niepokojące objawy. Na szczęście było to bardzo wczesne stadium choroby, bez obrzęków, deformacji... Wizyta u veta. Parę zastrzyków. I na siłę podawane wapno i D3. Po paru tygodniach nie było śladu choroby. A dziś mój Kaziu jest okazem zdrowia!!!
Jakie popełniłem błędy w pierwszych miesiącach hodowli?
Nie podawałem dodatkowego wapna i D3. Dietę leg miał bogatą, ale nie lubił preparatów vitaminowych. A ja nie karmiłem go nimi na siłę. Za radą veta (to już w trakcie leczenia) podawałem wapno i wit A+D3 w syropie strzykawką do pyska. Z początku leguś tego nie lubił, ale z czasem się przyzwyczaił.
W taki sposób podaję mu wapno i D3 do tej pory.
Nie jest to może najwygodniejszy sposób, ale za to bardzo skuteczny. Mam pewność, że leg dostał określoną dawkę.
A Kaziu (na ogół) otwiera pysk z obojętnością.
Używałem też żarówek "Glo Day". Wymieniłem jakiś czas temu na świetlówki "ReptiGlo 8.0".
Jak widzisz, Alicjo, problemy związane z odwapnieniem nie są mi obce.
Ja tylko staram się uspokoić milkę.
Nie neguję tego, co napisał Dr Robert. Z pewnością wie na ten temat dużo więcej ode mnie. Ale przecież legwanom w środowisku naturalnym nie podaje się dodatkowych minerałów i witamin. Wszystko, co potrzebne, czerpią z pożywienia.
Nie wiem, jak dokładnie wygląda hodowla na farmach, ale wydaje mi się, że pokarm (liście, owoce) są takie jak w odległym o 100 m lesie, gdzie legi biegają na wolności. I nie ma raczej problemów z UV...
Pozdrawiam,
Janusz
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum