Widać weterynarz nie ma w ogóle doświadczenia z gadami. Lepiej uważaj. Ja zaniosłam kiedyś mojego lega do odrobaczenia i wet jakoś go nieostrożnie chwycił (zero delikatności) i coś mu zrobił w oko (uraził je) Legwan przez klika dni w ogóle nie otwierał tego oka.

A pytałeś weta czy mógłbyś oddać kał do badania na obecność pasożytów?