Alicjo, hodowli legwanów nie chcę rozwijać. To piękne zwierzęta, ale przez 10 lat już się napatrzyłem na nie
Przede wszystkim to duże zwierzęta o dużych wymaganiach. Teraz więcej wyjeżdżam i z nimi jest spory kłopot. Inne gatunki owadożerne czy wszystkożerne mogą zostać same, do terrarium można wrzucić owady i zostawić je nawet na wiele dni, a legwany niestety muszą mieć często "papu" a duży samiec jest na dodatek kłopotliwy w transporcie. Warto wziąć pod uwagę ten fakt przy zakupie, czy mamy gdzie zostawić zwierzęta w czasie wakacji.
Dlatego zakup nowego samca mnie nie interesuje, a samicy też byłoby żal oddawać na stałe...
Moje uwagi na temat chowu legwana w samotności odnosiły się do przede wszystkim do osobników młodych. W naturze bowiem życie w grupie 6-12 osobników daje małym legwanikom poczucie bezpieczeństwa. Zresztą to widać również gdy trzyma się grupkę a potem jednego oddzieli. Bardzo często taki maluch jest silnie wystraszony, przestaje jeść, choruje. W grupie nawet "niejadki" zaczynają jeść. Małe legwany do około 10-12 miesiąca życia żyją w grupach okupując zwykle krzew, mniejsze drzewo. Razem jedzą, śpią, uciekają w razie niebezpieczeństwa. Myślę, że problemy z maluchami w terrariach są w dużym stopniu związane z oderwaniem ich od grupy. Im starsze tym bardziej samodzielne i niezależne.
Gdy chodzi o dorosłe to myślę, że najlepiej trzymać parę lub samca z kilkoma samicami ponieważ dzięki wzajemnym interakcjom legwany się nie nudzą. Natomiast byłbym daleki od przypisywania legwanom uczucia tęskonoty w takim rozumieniu jak to jest u ssaków. Jeszcze jesteśmy daleko, aby móc coś więcej na ten temat powiedzieć. Żeby moja samica się nie nudziła znacznie częściej teraz jest wypuszczana na mieszkanie, żeby sobie połaziła. Samca z wyżej wymienionych powodów raczej jej nie kupię.