No, jakbyś się Rysiu zdecydował to sprawy ewentualnych kosztów utrzymania samicy, podziału ewentualnych jaj, młodych itp. moglibyśmy omówić na priva. W wieku 3,5 roku teoretycznie powinien być dojrzały. Sprawy akceptacji samicy nie da się teoretycznie przewidzieć, to, ze był dotąd sam nie musi mieć znaczenia. Mój samiec spokojnie żył sobie z samicą, aż kiedyś dostałem na dwa tygodnie samicę od kolegi do przetrzymania w czasie wakacji. Było ciepło, chyba upalny koniec maja. Moja para spokojnie siedziała w wolierze na balkonie, wpuściłem tam samice kolegi i ... zaczęło się natychmiast. Samiec w amoku zaczął za nią biegać i próbować kopulować. To było szaleństwo. Myślałem, że rozwali wolierę. Samica była dużo mniejsza od niego, więc bałem się, że nie wyjdzie z tych zalotów żywa. W każdym razie doszło do tego, że musiałem je na siłę rozdzielać. Samica miał zakrwawioną szyję od jego pieszczot zębami, a samiec, zwykle lękliwy, w ogóle nie zwracał na mnie uwagi ! Samicę musiałem trzymać oddzielnie. Natomiast swoją stałą partnerkę traktował znacznie spokojniej. Cóż, poczuł "świeże mięsko" ? Tak, że reakcje są nieprzewidywalne. To jest ryzyko. Ale z drugiej strony jest rzeczą interesującą obserwować jak się legi zachowują. Wracając do uwag o samotnym trzymaniu legwanów, to myślę, że w czasie życia dorosłego bardziej legwany potrzebują się właśnie w okresie godowym, co oczywiste, samiec w tym czasie zajmuje jakieś widoczne miejsce i kiwa głową, zachęcając samice i ostrzegając inne samce. Jak nie ma partnerki to nie ma do kogo kiwać .
Czy uważasz, że w właśnie teraz Twój samiec ma maksimum ubarwienia brązowo-pomarańczowego ? No, trochę źle, że nie ma silnej wydzieliny z gruczołów udowych (właśnie takich twardych wystających "kolców"), ale może potrzebuje właśnie samicy, żeby się bardziej "rozwinąć". Rozmiary terrarium są dobre. Zresztą zasada jest taka, dla pary terra może być prawie takie same jak dla jednego. Samica nie jest specjalnie wybredna. Teraz wcina głównie kapustę pekińską, banany,ogórki, paprykę, cukinię, mango, sałatę i manadarynki, które uwielbia i czasem gotowane jajko. Ale zjada też inne rzeczy. Od około 3 tygodni je trochę słabiej, ale niekiedy bywa strasznym żarłokiem. Jest to dieta zimowa z konieczności niezbyt optymalna, stosowana tylko gdy nie mam dostępu do liści.