PDA

Zobacz pełną wersję : trudny okaz



Dzony
25-10-2011, 04:21
czesc
Pewnie uznacie ze jestem nudny ale wasze dotychczasowe wskazówki nie przyniosly efektów.Mam lega 4 m-ce.Nie je jak jestem w pokoju, jak wkladam jedzenie do terrarium prawie dostaje palpitacji.Kiedys bralem go systematycznie na rece teraz dalem mu spokoj na jakis czas bo ta metoda oswajania wydala mi sie nie skuteczna.Nie wiem co robic bo czesto jestem w domu a on wtedy nie je-czy mam swoje zycie podporzadkowac legowi i wyjsc z pokoju zeby zjadl????A moze macie inny pomysl?
Prosze o pomoc osoby które szczerze chca mi pomoc nie potrzebuje chamskich i ironicznych uwag :-)
dzieki

bizon
25-10-2011, 08:19
Wydaje mi się że problem polega na tym że brałes go systematycznie na ręce. Oczywiście inni tez biora i legi sa potulne, ale to indywidualne przypadki. Twój leg ma chyba podobny charakter do mojego. Tez kiedyś starałem sie przyzwyczaić go do siebie na siłe biorąc na ręce i leg sie poprostu zaczął mnie bać. Gdy podawałem mu jedzenie on instynktownie kojarzyl to z braniem na ręce i zachowywał sie tak jak twój. Potrzeba czasu aby się uspokoił i "zrozumiał " że nie chcesz mu zrobic krzywdy. Mój po tych ciężkich chwilach zaczął powoli przychodzić do mnie. Obecnie nie jest zestresowany moją obecnością choć niekiedy jak podaje mu żarcie nastawia ogon w wiadomym celu. Myśle że przy takim chrakterze lega jaki masz i ty i ja należy dać im spokój, niechaj same zaakceptują naszą obecność.

Pozdrawiam

Janusz.Poz
25-10-2011, 08:49
Na pewno nie powinieneś podporząkowywać życia legwanowi!
Żyj swoim życiem. A on będzie żył swoim.
Będąc w domu zachowuj się normalnie. I nie stresuj się tym, że legwan w Twojej obecności nie je, nie rusza się, udaje, że go nie ma...
To on ma się przyzwyczaić do tego, że koło niego chodzi człowiek, że ludzka ręka podaje mu jedzenie. I przyzwyczai się!!!
Wcześniej, czy później zacznie jeść. I Twoja obecność wcale mu nie będzie przeszkadzała.
Zestresowane zwierzę + zestresowany właściciel to nie wróży nic dobrego.
Nie wiem, jak to do końca jest z legwanami, ale zwierzaki wyczuwają stres. I może Twoje zdenerwowanie udziela się legowi?
Twoim podstawowym zadaniem jest zapewnienie legwanowi odpowiednich warunków. I zadbaj o to. A co będzie dalej z oswajaniem, to pokaże czas...
Pozdrawiam!

Budzik
25-10-2011, 08:54
Moje legwany zachowywały sie podobnie i jest to normalne ich zachowanie. Ja natomiast oswajałem je na siłe podrapane rece, pogryzione ale po wyjeciu z terrarium i głaskaniu uspokajały się powinieneś mieć z nim kontakt jak najczęściej, spróbój od głaskania dużym liściem sałaty i nie wykonuj gwałtownych ruchów w pobliżu terrarium i samego gada.

misiekk
25-10-2011, 09:58
..tak jak reszta moj leg nie jest zabardzo zadowolony jak jestem w domu...nie rusza sie nieje itp. .naszczescie wiekszosc dnia spedzam po za domem i jak mneineim lestat sie posila...niestety je malo:( moze to przez okres zimowy niewiem mam juz go miesiac... dwa dni pod rzad bralem go zna rece i robielm kompiele ale zrezygnowalem z tego opostanowilem dac mu spokoj na dluzszy czas ...ty chyba powinienes zrobic to samo chyba legi musz asie przyzwyczaic najpier ze obok nich zyje czlowiek a jak sie juz przyzwyczai do naszej obecnosci i przy nas bedzie łaził i jadl to wtedy mozna zaczac powoli go oswajac z naszym dotykiem

Alicja
25-10-2011, 16:06
Ja nie uważam tego tematu za nudny. Temu wszystkiemu winna jest opinia o legach jako superoswajających się jaszczurkach. Totalna bzdura co potwierdzi Wam większość właściceli z długim stażem.

Gdyby każdy wiedział na wstępie jak panicznie boją się młode legwany i jak cierpliwym trzeba być przy oswajaniu może miałby inne podejście. Mój znajomy ostatnio rozmawiał z właścicielem sklepu zoologicznego, który powiedział , że ludzie próbują oddawać legwany 'myślałem,że się oswoi i będę go mógł nosić na rękach i na ramieniu i głaskać a on ciągle panikuje...'

Takie legwany jak Gucio Ryśka to wyjątki.
Moim zdaniem to co napisał Bizon jest bardzo mądre. Oswojenie jest wtedy jak zwierzak sam zaakceptuje kontakt z człowiekiem.

misiekk
25-10-2011, 16:33
...a jesli nie zaakceptuje my musimy zaakceptowac takiego jaki jest...tak powinno byc niestety nie wszyscy zdaja sobie z tego sparwe...moim zdaniem chodzi taka opinia ze legie sie oswajaja bo to chyba najbardziej "oswajajace " sie z czlowiekiem jaszczurki..ale nei zapominajmy otym ze to dzikei zwierze i nie "wybijemy" im z glowy instynktu dzikeigo zwierzecia

Alicja
25-10-2011, 17:09
Misiek jest wiele jaszczurek, które oswajają się o wiele, wiele łatwiej(agama brodata, niektóre scynki, gekony lamparcie itp). Legwany to jedne z trudniejszych...

misiekk
26-10-2011, 02:33
...aha :)...no to sie pomylilem ....no to niewiem...poprostu z taka opinia czesto sie spotykalem...to o co tu chodz moze o wielkosc...ludziom sie podoba ze legi rosna do takich rozmiarow..moze to przyciaga uwage no i pewnie to ze te jaszczurki sa przepiekne:)

Rysiek
26-10-2011, 07:52
Chyba masz rację , wygląd i wielkość robi swoje, chociaż agama brodata ma też ciekawy wygląd, a ubarwienie innych jaszczurek niż legwan zielony może też nieraz zaskoczyć. Np. gekon tygrysi, legwan obrożny, kameleon. Co do oswajania to już kiedyś pisałem, że nie ma na to reguły. Trzeba czasu, chęci a przede wszystkim dużo szczęścia. Gucio leży teraz na kanapie przy biurku i patrzy jak piszę ten post. Nawet dał się podrapać pod gardzielą :-))). Wszystkim życzę takich spokojnych okazów. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że nie oswoimy legwana tak jak psa. To sa raczej jakieś przyzwyczajenia, nawyki ze strony zwierzęcia , a nie oswojenie. Pozdrówko! Rysiek

misiekk
26-10-2011, 09:37
...aha...wiesz ja to maze o tym zeby keidy za te 1,5 czy 2 lata lesta byl do mnei przyzwyczajony i na mnie reagowal pozytywnie ...(a teraz mozliwe ze meni opieprzycie za to co teraz napisze)...ale np jak beda do mnei przychodzili znajomi to chcialbym aby lestat nie pozwalal sie zbilzc do siebie byle komu jak cos nei pasuje to w morde ogonem i juz ..wiem ze tak nie bedzie ale pomazyc mozna..choc chyba bywaja osobniki ktore przyzwyczajaja sie tylko do walsciciela ciekaw jestem jak one to poznaja ??/

Alicja
26-10-2011, 09:56
Legwany zielone bez problemu odróżniają właścicela od innych osób. Często oswojone osobniki u obcych na rękach zachowują się niespokojnie, próbują się wyrwać.

misiekk
26-10-2011, 17:33
...A to milo ..ciesz mnnie ta wiadomosc:)

Alicja
26-10-2011, 18:08
Nie wiem, czy się sprawdzi u Ciebie, to na podstawie obserwacji moich legów ;)

misiekk
27-10-2011, 03:45
..domyslam sie ale moze...wiem ze to roznie bywa

Rysiek
27-10-2011, 04:42
Niekiedy bywa z tymi znajomymi różnie. Mój Gucio kojarzy obecność mojego ojca z obecnością psa ( nie cierpi psów-zaraz gotowy do boju ) z którym kiedyś przychodził. Psa już nie ma, a na ojca nerwowo reaguje. Tyle co on dostał ogonem to chyba nikt, a mimo to nie boi się , bo bardzo Gucia lubi. Legwan na nikogo tak nie reaguje tylko na niego. Pozdrówko! Rysiek

misiekk
27-10-2011, 05:05
...zobaczymy po 2 latach jak z tym u mnei bedzie:)

Jonko
28-10-2011, 04:16
Moja agata ma 6 m-cy i mysle ze trocher sie juz oswoila. A to za sprwa troche innych metod. Mam male mieszkanie i 2 dzieci ktore raczej nie wiele wiedza o hodowli legow i (jedno ma 3 lata a drugie 8 mcy:-) ale agata nie zakopuje sie w ziemi gdy dzieciak z lala podbiega do terra. mysle ze wlasnie ten ferwor w domu sprwil ze zwierz jakos szybciej przestal sie bac. Starszej corce je z reki i to nie tylko w swoim terra ale tez sama z niego wychodzi. w sumie cwana bestia bo potrafi pazurami przesunac szybe i wyjsc na pokoje. jej ulubione miejsce to duzy pluszowy krolik kolo grzejnika i prawie zawsze jak wyjdzie z terra to tam ja znajduje. ciekawe jak bedzie potem

misiekk
28-10-2011, 09:09
..fajowo...

Gadzinka
28-10-2011, 15:55
I bardzo dobrze Dzony ze jestes często w domu - te nasze smoki bardzo potrzebuja towarzystwa – tak uważam, wbrew temu co pisza inni.
Obserwuja co się wokół nich dzieje i wszystko dobrze zapamietuja. Mój leg jak wrocil po zimie na dzialke od razu wszystko skojarzyl co gdzie jest i odnalazl swoje ulubione miejsce na wygrzewanie się w słonku. Nawet leg. już oswojony jeżeli będziemy mu malo poswiecac czasu zacznie dziczec. Siadaj przy jego terra z jedzeniem i jedz niech on patrzy i Ciebie obserwuje niech mu się soki trawienne wydzielaja to i on wtedy nabierze apetytu na swoje legwanie jedzenie. Bierz go na rece , glaskaj jednym palcem z gory po glowce bo z boku to na pewno będzie chcial Cie ugryzc i wtedy dobrze by było zebys miał cos do zjedzenia, najlepiej plasterek awokado moje legi przepadaja za nim, m.in. w ten sposób przekupilam tego legwanka ( po przejsciach ) i mogę powiedziec, ze on tez już jest oswojony. Weź go w dwie dlonie ,żeby czul twoje cieplo, przystawiaj go do szyby w oknie niech obserwuje swiat. Poloz się znim do wyrka, trzymaj go na serduchu, niech czuje Twoje bicie i Twoje cieplo w ten sposób wzbudzisz w nim zaufanie. Mów do niego a zobaczysz, ze zrobisz z niego takiego pieszczocha jakim jest mój - na to trzeba poswiecic sporo czasu , tak od razu nic nie ma. Kiedys mialam bardzo podrapane i pogryzione rece, potrafil tez ugryzc w usta i w nos, tak ze az krew tryskala, ale jak się kocha zwierzaki to się rozumie ze taka ich natura. Dzis mam dwa smoki.Ten co ma 3,5 lat to „pluszowy misio” mogę robić z nim wszystko co mi się podoba. Jak jestem w innym pokoju - nie przy jego terra i rozmawiam z tym drugim smoczkiem ( po przejsciach ) to ten zazdrosnik otwiera sam szybe i już maszeruje do mnie, żeby pokazac, ze on tu jest wazniejszy, chyba zrobiłam mu krzywdę - biorac tego legwanika (po przejsciach) bo zrobil się troszke nerwowy i zazdrosny o moje uczucia, widac ze przezywa obecność nowego lokatora. Nigdy się w swoim terra nie zalatwiał bo te czynność w wannie robil ... a teraz potrafi nakupkac jakby na złość. Gdy go wezmę na ręce i wyczuje zapach tamtego (chociaz myje rece za kazdym razem) to otrząsa się jak pies po kąpieli, nie drapie a wierzga nogami w taki sposób jakby mi dawal do zrozumienia ....zostaw mnie, gniewam się na ciebie. Staram się mu to wynagrodzic i biore go pod kolderke, on uwielbia spanie ze mna, wtedy leży na serduchu, głowe kładzie na mój polik i tak spimy :))))

Zycze Wszystkim legwaniarzom powodzenia w oswajaniu tych kochanych zielonych smoczkow a wierzcie mi, ze to jest możliwe i nie zalujcie im buziakow chociaz nieraz może to być krwisty calus ;)

[gadzinka]

Alicja
28-10-2011, 16:12
Gadzinka 'ussaczasz' zachowanie swojego legwanka ... człowiek chce wierzyć, że leg go lubi, kocha, jest o niego zazdrosny, lubi pieszczoty itp. Rozumiem, że trudno się z tym pogodzić ale to wszystko nieprawda. Część gadów lubi spać na opiekunie, człowiek w końcu grzeje zmiennocieplnego gada jak piecyk. Mój samiec agamy też uwielbia na mnie spać, ale ja nie mam złudzeń że mnie kocha mimo, że ja kocham jego ;)) Wiem, że moja obecność jest mu kompletnie obojętna taka jest naga prawda ...

Myślisz, że Twój leg przestając Cię gryść Cię pokochał? On po prostu zaprzestał walki, zrozumiał wreszcie ,że Twoje dziwne zabiegi przy nim nie czynią mu krzywdy. Oswojenie gadów polega tylko na tym żeby zrozumiały, że ta dziwna istota im nie zagraża.

Towarzystwo człowieka nie jest legwanowi do niczego potrzebne, choć zgodzę się , że trzeba codziennie poświęcić troche czasu na doglądanie legów, bo inaczej odzwyczajają się od obeności człowieka, 'dzieczeją'.
Znacznie lepsze jest dla lega towarzystwo drugiego legwana, partnera.

Ja postanowiłam jakiś czas temu że nie będę trzymała jaszczurek które w naturze żyją w grupach samych, co kiedyś robiłam. Także Cytrolka mieszka z swoim 130cm Igsterem a agamy w trzyosobowych stadkach ;) I zaden czlowiek nie zastapi towarzystwa pobratymcow tego samego gatunku ....

Gadzinka
28-10-2011, 17:44
Alicjo – cenię Cię za ten „etacik na forum” :) ale Dzony prosił o pomoc i każdy z legwaniarzy mógł swoje doświadczenia w oswajaniu opisać. Ja opisałam swoje, Ty o swoich metodach oswajania nic nie napisałaś.

"Wiem, że moja obecność jest mu kompletnie obojętna taka jest naga prawda ... alicja"

W naturze legwanom obecność człowieka na pewno jest zbędna, ale w niewoli jej bardzo potrzebują, inaczej dziczeją i popadają w depresję.
[ gadzinka ]

„Moim zdaniem to co napisał Bizon jest bardzo mądre. Oswojenie jest wtedy jak zwierzak sam zaakceptuje kontakt z człowiekiem.
Pozdrawiam
alicja”

W czym problem?
Mój leg zaakceptował mnie ... a nawet więcej - sam szuka kontaktu ze mną, rozpoznaje mnie, na mój głos żywo reaguje, inaczej mógłby się schować w jakimś zakamarku i syczeć na mnie - nie robi tego czyli jest oswojony i jakimś gadzim uczuciem mnie darzy :))) i ja o tym wiem.
Wnioskuję że pewnie Twoje gadzinki nie zaakceptowały Twojego kontaktu i że nie było Ci dane odczuć ich gadziej miłości :-(

Ps. Alicjo! Dzony prosi o radę - nie ja.
Pozdrawiam
[ gadzinka ]

misiekk
29-10-2011, 17:15
....nie klucic sie prosze:).....alicja zerknil na post....chyba "pomocy" ... nei skaczylismy konwersacji:) na temat podawania kropelek :0

42d3e78f26a4b20d412==