no ludziska, tak się cieszę:))
legwanica skończyła mi świrować..
przez ponad miesiąc miałam z nią ogromne problemy, bo albo nie mogła usiedzieć na dupsku;) albo była maxymalnie apatyczna:(
no i chyba śmiało mogę powiedzieć, że to już koniec moich męczarni;)
od tygodnia siedzi grzecznie i zachowuje się juz "po staremu" a dziś nawet weszła do baseniku się załatwić:))) bo przez caly czas szaleństwa najlepszą miejscówką na załawianie jej potrzeb było moje łóżko:/
to by było na tyle.. jupi:D
ps.idę zaraz na piwko:)