mam samca zbozowki i chce dokupic mu partnerke i zastanawiam sie czy moge mu dokupic 2 :) czy cos moze sie dziac jakas rywalizacja albo cos??
Wersja do druku
mam samca zbozowki i chce dokupic mu partnerke i zastanawiam sie czy moge mu dokupic 2 :) czy cos moze sie dziac jakas rywalizacja albo cos??
Nic się nie będzie dziać, trzymanie kilku zbożówek w jednym terra jest całkowicie bezpieczne, będziesz je musiał tylko rozdzielać na czas karmienia, dla ich bezpieczeństwa. Radziłbym Ci jednak zrezygnować z haremu i kupic samca i samicę, bo większa ilość samców w trakcie godów dodatnio wpływa na ich popęd seksualny i gotowośc do aktu prokreacji, rywalizują one wtedy o względy samicy.
narra
tak bedzie rywalizacja, ktora ma dzisiaj sie piiii z samcem ;]
chęć samicy to sprawa drugorzędna. najważniejszy jest popęd u samca
Hmm. A co jak się samiec przy jednej zmęczy i już mu na drugą sił, tudzież ochoty, nie starczy? ;)
ochota zawsze jest ;)
ale siły niema na nonstopie;)
spokojnie. samce na ogół kopulują po kilka razy z samicą w przedziale kilku dni-tygodni. na pewno starczy mu siły,m o ile tlyko będzie pobudzony.
Calkowicie bezpieczne mowisz?
http://42.pl/url/9rB
http://42.pl/url/9rC
http://42.pl/url/9rD
http://42.pl/url/9rE
Samice w większości wypadków nie rywalizują ze sobą. W okresie godowym dwa samce mogą ze sobą walczyć (co objawia się ganianiem się po terrarium), ale to jedyny okres i też nie zawsze (chociaż w obecności samicy jest to prawdopodobne). Rozsądniej jest trzymać trio o składzie 1+2 niż 2+1, do rozmnażania nie potrzebna jest rywalizacja samców, zbożówki rozmnażają się i bez tego. W okresie godowym i tak niewykluczone, że jednego samca rzeba będzie oddzielić, jeśli drugi nie będzie mu dawał spokoju, więc po co to komu. Możesz spokojnie dokupić 2 samice. Natomiast co do trzymania w jednym terra - nie poleca się trzymania razem młodych węży z powodu kanibalizmu (jak słusznie zaznaczył Sojkas), który zdarza się bardzo rzadko, ale się zdarza. Natomiast z dorosłymi tego problemu raczej nie powinno być.
pozdrawiam, Karla