Wersja do druku
Od razu sorry za temat, ale jestem taki szczęśliwy!!! Mój P. Regius po 5,5 miesiącach wreszcie coś zjadł. A był to średniej wielkości myszoskoczek koloru czarnego. Niestety samego polowania i zjadania nie widziałem, bo to było w nocy. Przez ten czas byłem z nim raz u weta (J. Lewina).
Więc wszyscy początkujący! Nie karmcie od razu przymusowo! Możecie chwilkę się z tym wstrzymać!
Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za temat który nie ma sensu... :P
gratuluje ci czlowieku,gratuluje!!!!!!!!!!
no wkońcu :) GRATULACJE :)
no ja też gratuluję... ale zostawiłeś gryzonia sam na sam z wężem-niejadkiem?? Jeśli tak to trochę mało odpowiedzialne...
jak dla mnie to jest dobry sposób ale faktycznie troche ryzykowny.. myszoskoczki bywają agesiv :)
Ps. Congratulejszyn
gratulacje
E tam myszoskoczki raczej płowchliwe są, a nawet jeśli to po za przymusowym karmeiniem nic innego do zrobienia nie pozostawało;)
już miałem odpuścić temat, bo po co być następnym gratulującym, ale coś mi się przypomniało:
nie przesadź teraz z intensywnością karmienia, zęby "nadgonić" - proponował bym odczekać conajmniej tydzień do następnego karmienia. poczywiście z ilością tez nie przesadzaj, w przeciagu 3-4 karmień powinienneś dojść do normalnej dawki pożywienia.
pozdrawiam!
moj zjadl myszoskoczka po prawie 6 miesiacach. przed glodówka zjadł 2 na raz duze. teraz po zjadl 1 sredniego. drugiego juz nie chcial. i jak na razie znowu nie je juz 3 tydzien nawet malej myszki na razie nie chce sprubuje za tydzien znowu