Wersja do druku
Witam
Niedawno wylęgły mi się świerszcze. Niby wszystko jest ok, do jedzenia daję im płatki owsiane, jabłko, drobniutkie jedzenie dla rybek, sałatę, powietrza też im niby nie brakuje, a jednak po kilku dniach wszystkie padają.
Co robię źle? Może plastikowe pudełko nie jest dla nich dobre (oczywiście mają tam coś, po czym mogą chodzić), a może trzeba je jakoś specjalnie ogrzewać (mają temperaturę pokojową). Pomóżcie, bo już mi prawie setka padła. Chcę chociaż te resztki uchować.
temp pokojowa to raczej za zimno dla młodych świerszcze
przydałoby się 28-30*C
Zbyt niska temperatura i być może sałata. Dwa razy padła mi hodowla po liściach sałaty (jest taka "ekologiczna", że niestety zawiera całą tablicę Mendelejewa).
Ja mam identycznie to samo i to juz ktorys raz. Samice skladaja jajka. Pudeleczko plastikowe zakryte przenosze na kaloryfer. Przy wysokiej temperaturze i wilgotnosci mam wyleg po 7 dniach - wrecz roi sie od malych. Karma: zarcie dla tyb, platki owsiane. Po kilku dniach wiekszosc nie zyje. Nic z tego nie rozumiem ...
Uważaj na zbyt duza wilgotność
Po wylęgu małe powinny mieć sucho !!! Bywa, że w wilgotnym środowisku rozwijają się roztocza. Jako picie wystarczą liście i owoce.
O nie wiedzialam. Dzieki za rade :) Nastepnym razem po wylegu zrobie sucho i zobaczymy :)