Re: Wylinki i problemy....
Ciesze się, że się udało :) Mój Boehmei niestety nie wyliniał z L1 na L2, miał wade genetyczną, nie dało się go odratować.
Re: Wylinki i problemy....
Wiecie sami ze wylinka moze minąc bardzo szybko a czasem sie sporo wydlużyć u malych pajaczków do kilku godzin.tak więc nawert jesli myslice że pająk zdechł to i tak odłużcie go do pojemniczka niech dalej ma opymalne warónki i poczekajcie jeszcze nawet do kilku dni :) Ale co do tego posta gratuluje zmartwych wstania :)
Re: Wylinki i problemy....
Miałam podobną sytuację z Kędziorkiem:(. Malucha dostałam w stadium II nimfy, wilgotność sprawdzałam codziennie i myślałam, że wszystko będzie ok. Niestety, w weekend, podczas mojej nieobecności w domu zaczęła linieć i utknęła w wylince. Nie wydostało jej się 1 tylne odnóże i część odwłoka. Od razu podniosłam wilgotność w pudełku i kropiłam wodę na odwłok. Na drugi dzień, ponieważ pajączek nadal miał starą wylinkę na sobie, obejrzałam go pod binokularkiem. Została usunięta łapka i część starej wylinki. Po operacji kędziorek doszedł do siebie, nawet zjadł małego mącznika i wszystko było prawie ok. Do czasu, 2 dni temu zaczął linieć i niestety sytuacja się powtórzyła a nawet było gorzej. Mimo, że utrzymywałam dużą wilgotność w pudełku , kędziorkowi nie zeszła wylinka z odwłoka. Od razu zwiększyłam wilgotność i podobnie jak poprzednio kropiłam wodę na miejsce gdzie się trzymała stara skórka. Na razie kędziorek nadal się rusza, ufff, ale na pewno bardzo się męczy:(. Trzymajcie więc wszyscy za niego kciuki, mam nadzieję, że tym razem z tego wyjdzie:). Dosłownie i w przenośni:)
Re: Wylinki i problemy....