No i juz wszystko dobrze :)
Jak ktoś pamięta mojego posta o gekonku :) mial ta martwice i problemy z kupkami (jelita?) teraz juz jest wiekszy kolorki ma o wiele ciemniejsze a kupki juz nie smierda tak jak smierdzialy, mial juz wylinke i zeszla prawie bez problemow troche zostalo na lapce ale to z mojej winy bo nie spryskalem a poszedlem spac ale mial 15min po obudzeniu sciagnieta :)
Re: No i juz wszystko dobrze :)
oczywiście że (przynajmniej ja) pamiętam... najwidoczniej poprzedni właściciel nie był zbyt opiekunczy i do tego właśnie doszło. gratulacje za ocalenie zwierzaka :)