Wersja do druku
moja modliszka gliwijska L1 siedzi juz od 2 dni w tym samym miejscu na bocznej ściance pudełka po kliszy.i nie reaguje na zadne popychi alabo dmuchniecia całkiej jakby nie konatktowała:/czy ona zdechła???czy co jej moze dolegac:/??? prosze o szybka pomoc:) (nie przyjmuje pokarmu bo tyle ile wzuciłem tyle chodzi)
Aha a czy ona siedzi w połowie tego poełka czy przy ściance podełka na podłożu bo jesli na ściance to chyba żyje a jesli na podłozu to zaliczyła zgon!!
Witam pięknie:)
Z tego co wiem jeśli modliszka zalicza zgon to zawsze jest sztywna i lezy na boku.
Myśle że szykuje sie do wylinki, cierpliwości kolego, zobaczymy co z tego wyjdzie:)
tak jak mowili koledzy... jak siedzi na sciance pudelka to zyje a jesli siedzi na podlozu "podparta" o scianke pudelka to chyba kopsnela w kaledarz
a to dobrze bo siedzi sztywna na srodeczku pudełka :) tylko nie reaguje na zadne dmuchniecie albo szturchniecie nic jakby własnie zdechła.ale chyba jakby zdechła to by lezała i straciła przyczepnosc:/a ile moze ptrwac taka wylinka jeszcze???
acha i jeszcze jedno.czy nie powinna byc ta wylinka na góze (pokrywce)robiona??:/czy to obojetne??
Tak przeważnie modliszki przechodzą wylinkę na gałązce,pokrywce itd. w kazdym bądz razie na wysokości. Sama wylinka trwa od 7-20min. zależy jakie stadium to jest L1 więc powinna przejść w góra 15 min.
A wracając do "zgonu" to moją modliszka tańcząca jak zdychała to stała 1dzień na podłożu, 2 dzień zaczęła się pokładać na podłożu tzn. sie już na nim tak jak by siadła, w 3 dniu nie była przechylona ani w prawo ani w lewo tylko zdechła po prostu w takiej pozycji czyli siedzącej. Aha i tu jeszcze jedna rzecz jeśli podliszka padnie to ona nie przechyla się na bok bo haczyki umieszczone na odnóżach ja powstrzymają od wywrotki.
ale chyba pominna sie oderwac od scianki jak zdechnie iest to L1 i siedzi od 3 dni:(a nie od 30 minut:/ kurcze.....
No to ją patyczkiem albo czymś pchnij albpo wyciąg i zobaczysz co jest grane!!!
Nie zgadzam się,że modliszka jak zdechnie to "zawsze jest sztywna i lezy na boku",bo jak kiedyś wyjeżdżałem na dwa dni z domu to nakarmiłem swoją gastrice L7 do syta,a po powrocie zastałem ją martwą wiszącą do góry nogami z siatki na pokrywce pudełka.