-
Smithi
Miałem nadzieje,że nigdy nie będe musiał zakłdać tematu w tym dziale, ale stało się.
Kupiłem Smithi L5 i poprosiłem o przesyłke pocztą. Pająk doszedł wczoraj, ale pomimo bardzo dobrego zabezpieczenia i ekspresowej przesyłki (odebrałem go rano na poczcie, żeby z listonoszem po mrozie nie musiał jeździć) nie przeżył podruży...
Podobno człowiek uczy sie na błędach. Szkoda tylko, że przez te błędy cierpią niewinne zwierzęta :-(
-
Re: Smithi
Szkoda smitaska.Zaryzykowałeś biorąc go pocztą w zime i się przejechałeś.
-
Re: Smithi
Dziwne ze w jedna noc zdechl. Szkoda smitaska...
-
Re: Smithi
A napewno zdechł? Czasami pająk, po transporcie (w zimnie) potrzebuje czasu by się "rozruszać". Nie wolno przy tym dawać ptasznika od razu pod intensywne ogrzewanie by nie wywołać szoku termicznego a w konsekwencji też i śmierci.
Do mnie przyszły dzisiaj pająki(pocztą) i wszystko jest ok!
-
Re: Smithi
dokładnie jak mówi raptor - napewno zdechł ?
do mnie przyszły wczoraj 2 paltusy (1 kumpla) i żyją i mają się dobrze.
-
Re: Smithi
Na pewno nie żyje (jeszcze mam go w pudełku w którym przyszedł). Dokładnie to rano z poczty odebrał go tato (bo ja byłem w pracy) i połorzył na biurku u mnie w pokoju (temp ok 22C). Wróciłem o 12-stej i dopiero wtedy otwarłem paczke, więc szoku termicznego raczej nie było. Przyszedł w pojemniku po kliszy wypełnionym ręcznikami pamierowymi i owiniętym w wate w kopercie z bombelkami (zdjęcie powinno być w załączniku).
Ewentualnie gościu zrobił mnie w ch*** i podesłał padnientego pajaka (bo stosunkowo niedawno tu jestem). Oferte znalazłem w dziale "Sprzedam". Gość ma ksywe WojtasWroc.
-
Re: Smithi
moje geniculaty tak samo mialy ... ale zostawilem je w spokoju tak jak doradzili mi inni .. po prostu poczekaj ile sie da ... postaw go nawet w jakims cieplejszym miejscu niz 22 o C ( ja postawilem przy nawiewie cieplego powietrza z kaloryfera na kilka nocy ) i non stop dolewalm wody =]
-
Re: Smithi
Moje pajączki przyszły i jeden smithi był padnięty ;/ a drugi żył - tzn właśnie ja go próbowałem reanimować, ale nieudało sie :( leży jeszcze w pudełku - może cos z niego będzie, a jak nie to trudno - ale ja czekam.
-
Re: Smithi
Gdy do mnie doszedł mój Smithi to też sie przestraszyłem.... wyglądał na martwego przez jakąś godzine ale gdy sie zagrzał zaczął brykać:)
Współczuje Ci jesli twój nie przeżył....