Był ktoś w pradze? Jak wrażenia. I jak ceny?
Wersja do druku
Był ktoś w pradze? Jak wrażenia. I jak ceny?
No ja byłem :D
Giełda - myślałem że coś leprzego... no ale nie bylo az tak zle...
Ceny - wysokie,z opowiadan slyszlaem ze ceny sa o polowe nizsze niz u nas ale niestety moze bylo tak keidys bo etraz ceny juz sa prawie na takim poziomie co u nas
Ilosc wystawcow - sporo, ale wiekszosc miala bardzo wysokie ceny
Praga - piekne miasto bylem juz ktorys raz z koleji i jak zwykle mi sie podobalo... :)
Podsumowujac nie bylo zbyt rewelacyjnie pod zwgledem cen Przywiozlem kilka skorpoiw i to wszystko. Pajaki sa w cenach takich jak u nas a nawte drozszych..
Oplaca natomiast sie kupowac karmowke... ale z drugiej strony nie oplaca sie jechac po 50myszy :)
Jak wszystko sie powiedzie to pojade na gielde w tym miesiacu ale nie na zakupy ale po to aby zaprosic Czechow do nas... upss... [cisza] mialem o tym jeszcze nie pisac... szykujemy dla Polskich terrarystow niespodzianke w Jeleniej Gorze ale o tym dowiecie sie juz niebawem Poki co milcze ;)
Okej, dziękuje za wyczerpującą odpowiedz. I życzę powodzenia.
Witam!
Chciałem skomentowac pomysł zapraszania Czechów do Polski. Wiem że trzeba byc gościnnym itd. ale po cholerę robić konkurencję polskim sprzedawcom? Piszesz że ceny są te same, więc jaki to rarytas dla kupującego? Obejrzeć Czecha z bliska? Takie działanie doprowadza do tego, że rośnie konkurencja. Czech przyjedzie raz, moze drugi, a potem.... Odstraszy to polskich sprzedawców i na którejś giełdzie może się okazać, że jest bryndza. Może troszkę patriotyzmu? Nie dotyczy to mnie, ale częsci moich znajomych: ludzie zyją z handlu terrarystyką. To troszkę jak pomysł z wpuszczaniem obcych supermarketów. Zastanów się, czy widziałeś kiedyś Czechów zapraszających polskich sprzedawców do Pragi. Ja nie. Kazdy chroni to, co ma, tylko niestety Polak musi być zawsze za przeproszeniem w dupę uprzejmy. Pomyśl troszkę: moze lepiej popracować nad zaproszeniem rodzimych wystawców i sprzedających. Ja na przykład nie dostałem informacji... a szkoda, bo wydaje mi się, że mam co zaoferować.
Pozdrawiam
generalnie konkurencja sprzyja rozwojowi rynku, nie widzę nic złego w zaproszeniu czechów, jakoś w swietochłowicach mogą być i wszyscy sa zadowoleni,
co do cen w pradze to faktycznie jest bez rewelacji a nawet drogo ale czego sie dziwic jak rodacy biorą wszystko jak leci, plusem jest większy wybór
seba (dzięki za euro - masz piwo u mnie) napewno nie zrobisz ponad 800km aby sprzedać kilka pajaków, jelonka to małe miasto i nie za bardzo duzy rynek, choc nie wiem czy to ma byc jakas giełda, a może wystawa, bo sam jestem zaskoczony
łysek napisz mi na gg o co chodzi, jestem z jelonki ale nikt ze znajomych mi nic nie pisał a moze coś pomogę
Jesli bedzie konkurencja to ceny beda spadaly a z tym bedzie wzrastal popyt:).
A z podaza juz sobei jakos poradzimy:).
Jeden plus jaki widzę. Jest taki, że czesi mogą miec do opchnięcia coś czego u nas nie ma. A kupic w polsce coś czego w polsce nie ma, nie wyjeżdżając to jest COŚ.
Jeśli bedzie duża konkurencja i koszty utrzymania i prowadzenia działalności będą nieadekwatne do zysków, to częsc ludzi się wycofa. Juz to obserwujemy (np Mantid). Mniej sprzedajacych będzie oznaczało dyktowanie cen. W długoterminowym rozliczeniu moze to prowadzić do podwyższenia cen. Trochę prawideł rynkowych. Poza tym róbcie co chcecie... ale w pewnym momencie mozemy się obudzić z ręką w nocniku... Poza tym chrońmy nasz rynek!
Mnie zaprasza co miesiac na gielde (jako sprzedajaca) moj czeski przyjaciel ;). Seba, znasz juz wiec taka osobe ;););).
Chcialam zauwazyc, ze my sami, bez udzialu obcokrajowcow sie "wykaszamy" i Czesi nie sa do tego potrzebni. Przyklad? Od wielu lat w Czechach jest taka sama cena na B. smithi - 150 koron za 1 wyl. A u nas? U nas sa tansze. I nie zrobili tego Czesi, tylko Polacy. Podobnie jest z wieloma innymi gatunkami. Wiesz, o czym mowie, Seba... Tak wiec nie szukajmy kozla ofiarnego poza granicami naszego kraju.
Mnie tam obcokrajowcy nie przeszkadzaja. Ostatnio byli w Świętochlowicach Czesi. I co, mieli kolejki do stolikow? Ja nie widzialam. Jeden z nich to moj taki dalszy znajomy (ten taki wytatuowany). Rozmawialam z nim po gieldzie i wyciagnal swoje wnioski - ale na pewno nie jest to obnizenie cen.