troche mi rece drza wiec moge mylic literki... przed chwila udalo mi sie ulapac biegajacego po moim biurku rozswcieczonego h.lividum :) pierwszy raz sie spocilam na widok 3-centymetrowego gowienka...
Wersja do druku
troche mi rece drza wiec moge mylic literki... przed chwila udalo mi sie ulapac biegajacego po moim biurku rozswcieczonego h.lividum :) pierwszy raz sie spocilam na widok 3-centymetrowego gowienka...
buhhehe gratuluje odwagi!!
no to gratuluje Dołble :P
ja pare dni temu rowniez przenosilem H. lividum do innego pojemnika...
zakonczyla sie to tak ze pajaczek wbiegl mi na reke i za chiny nie chciala zejsc ( alez ja przyciagam kobiety...kazdego gatunku :> ) a jako ze byla to H. lividum - zaczela sie stawiac - to dopiero byla adrenalinka ;)))
Hehe :D
No gratuluje gratuluje.
Moja mama miala lepsza jazde. Raz uciekla mi regalis, to mama odruchowo zlapala ja do reki i wpuscila do terrarium. Wiem, ze ja bym sie bal nawet z malym sloikiem startowac do mojej Poecilotherii, ale jednak mama to mama :)
Ja bede za to pamietac moja historie z samcem P. murinus na karku... Tez sie w jedym momencie spocilam......... Potem sie czulam tak, jakbym przerzucila 3 tony koksu wlasnorecznie...
chodzi mi oczywiscie o haplopelme, bo Alice mi tu zaczyna roznymi nazwami rzucac ;-)
Dosyć niebezpieczny gatunek jak na spacerek po biurku :P
Moja też prawie mnie o zawał przyprawiła.
Psikam sobie jej lokum a tu nagle zupelnie po przeciwnym końcu terra ona "wyskakuje" spod ziemi. Nie wiedziałem, że tunel miała aż tak daleko. Nagle powstało nowe wejście do nory :)