Re: w poszukiwaniu legwana
Ja kupiłem legwana ze sklepu w którym miał piasek i bardzo sucho.
Do jedzenia dostawał tylko sałate i świerszcze.
W tym sklepie mieszkał miesiac, od 1 pazdzierknika mieszka u mnie i wyglada zdrowo.
Re: w poszukiwaniu legwana
Podaj nazwę i adres sklepu. Nie znam wszystkich sklepów zoologicznych w Poznaniu.
Postaram sie tam pojechać jutro po południu lub w sobotę.
Re: w poszukiwaniu legwana
Mojego legwana kupilam w sklepie zoologicznym w Poznaniu,sklep miesci sie na Gorczynie .W terrarium gdzie byl moj legwan znajdowalo sie jeszcze pare innych "sztuk" kolo 6 oraz kilka zolwi.Wszystkie legwany skupialy sie w jednym rogu terrarium depczac sie nawzajem.Przed zakupem legwana odwiedzalam sklep kilka razy obserwowalam legwany ich zachowanie,wybralam tego ktory byl najbardziej aktywny(ciekawilo go to co dzieje sie za szyba,probowal wspinac sie na gore tak jakby chcial sie wydostac na zewnatrz,podczas gdy inne lezaly osowiale praktycznie jeden na drugim).Terra bylo calkiem spore a legwanki male, mialy kolo 4 miesiecy wiec pomyslalam sobie ze moze one po prostu lubia sie tak "sciskac"[w grupie razniej :))))].Jednak moje zdziwienie nie mialo konca gdy w kilka dni pozniej odwiedzilam ten sklep i zobaczylam w tym samym terra dodatkowo sporawego okolo 2 letniego bardzo rozdraznionego,wrecz miotajacego sie ze zlosci legwana,ktory tratowal bezlitosnie wspolmieszkancow terra.Z rozmowy dowiedzialam sie ze jest to bardzo zestresowany legwan "po przejsciach" nieoswojony i agresywny. Czy kompetentni ludzie posiadajacy wiedze i przeszlosc tego lega nie powinni stworzyc mu komfortowych warunkow,a nie potegowac jego stres upychajac w terra z innymi osobnikami????Nie wiem jak sytuacja potoczyla sie dalej,bo nie mieszkam na stale w Poznaniu.Niestety musze przyznac ,ze w moim rodzinnym miescie sytuacja w sklepach zoologicznych rownierz pozostawia wiele do zyczenia :(((((((((((.
Pozdrawiam
Aga
Re: w poszukiwaniu legwana
no cóż, a wydawać by się mogło, że tacy ludzie kochają zwierzęta.... na szczęście nie jest to regułą, i są sklepy zoologiczne gdzie zwierzaki traktowane są z sercem.
w innym sklepie, gdy spytałam o legwana, pani spojrzała na mnie jak na przestępce, a ja w przeciwieństwie co do niektówych właściwieli takich sklepów wiem, czego takiej gadzince do szczęścia potrzeba.
nie rozpisuję się, bo wiem że temat sklepów zoo już się pojawiał
pozdrawiam
Re: w poszukiwaniu legwana
Leguś ze sklepu w Przeźmierowie faktycznie był trzymany w kiepskich warunkach. Piasek, miska z wodą, liść sałaty i towarzystwo żółwia :(( Wychudzony, z trochę poranionym pyszczkiem. W/g sprzedawcy miał pół roku. Ale wyglądał na młodszego.
Jakiś pracownik opowiadał, ż legwan poza sałatą dostaje jeszcze świerszcze i jest spryskiwany wodą...
Rozmawiałem jeszcze z kimś w rodzaju kierownika, czy właściciela. Wiedział, że ma zwierzę tropikalne i że wymaga ono specjalnych warunków. Ale brak takich tłumaczył tym, że przecież zwierzęta w sklepie przebywają krótko...
Mają tam internet, podałem adres tej stony. Ciekawe, czy tu zajrzą?
A leguś...
Od soboty mieszka u mnie. Ma małe "przytulne" terrarium. Konar, dużo roślinek, basenik (z którego już dwa razy "skorzystał" :))), pełna miska...
Na razie jest jeszcze wystraszony. Ale jestem dobrej myśli!!! :)
Problemy będa później...Mam już jednego lega. Dwulatka. Samca.
Płeć malucha na razie jest wielką zagadką. Więc nie wiem jak to będzie dalej... Wcześniej czy później się spotkają. I pewnie pokiwają do siebie głowami :))
Re: w poszukiwaniu legwana
Piekny gest Januszu :). Szkoda, że nie mam warunków na rozszerzenie hodowli.
Pozdrawiam,
Re: w poszukiwaniu legwana
Na razie mam warunki. Może być problem, gdy oba legi będą dorosłe (dwa samce). Dwa duże terraria w mieszkaniu? Mam cichą nadzieję, że młode okaże się samiczką :)))
Re: w poszukiwaniu legwana
Jest jeszcze druga strona medalu.
Facet sprowadzi do sklepu kolejnego legwana... :(((
Re: w poszukiwaniu legwana
z całego serca życzę by maleństwo okazało się samiczką, no i by chowało się jak najlepiej, no i wielki :) dla Ciebie Janusz
szkoda, że następny tam trafił...... znów się ktoś nim zaopiekuje i właściciel pomyśli, że to dobry "towar", oj....
nadzieja, że zajrzy tu i ...... będzie dobrze?