Nie karmie noworodkami, ale wtedy akurat nic innego pod ręką nie miałem;)
Wersja do druku
Nie karmie noworodkami, ale wtedy akurat nic innego pod ręką nie miałem;)
Boże, czytam te posty i cieszę się, że mam pająki którym wystarczają świerszcze które podaję na żywcz.
poza tym mord na owadzie jakoś tak mnie nie rusza jak na ssaku.
ja bym chyba sie porzygał z taką właśnie zabitą myszką w worku w dłoni albo wcinając lody z zamrażarnika będącego trumienką myszki.
współczuję i pozdrawiam wasze węże
no wiesz, każdy ma, co lubi. ja np. nie lubię pająków (boję sie ich). a niestety, problemem hodowli wężyków jest jedzenie. ja też mam wielkie skrupuły, i bardzo cieżko mi się przemóc, aby trzasnać małą, bezbronną myszką o kant stołu... tym bardziej, ze sama mam w domu od dawna myszorka i polubiłam go bardzo. :( No ale trudno się mówi. dla nas też zabijają, abyśmy my ludzie mogli jeść.
pozdro