proszę, karm martwym. ładnie proszę...
zabijasz mkyszola i po krzyku.
Wersja do druku
proszę, karm martwym. ładnie proszę...
zabijasz mkyszola i po krzyku.
Karm tym co będzie chciał jeść.Ja mam dwa jeden 10 lat drugi 4 i niestety muszę karmić żywymi myszami wolałbym mrożonymi ale one nie chcą patrzeć na mrożonki
jak ładnie prosisz to się zastanowie, bo pewnie też stary nie będzie zadowolony z opcji męczenia myszy w terra węża... A tak sam go będe zabijał w bardzej humanitarny sposób...
Moim zdaniem to zależy od temperamentu węża. Ja początkowo karmiłem żywym ale były problemy. Chomik nigdy nie ugryzł mojego węża co wydaje się być w sprzeczności z podręcznikami hodowlanymi ale szczur tak. Trafił mi się bardzo bojowy i cwany osobnik. Tak przestraszył boaska, że ten zrezygnował z jedzenia i uciekał przed szczurami. Załamałem się trochę bo jak karmić 130 cm boaska chomikami. Odczekałem tydzień i podałem martwego szczura. Ku mojemu zaskoczeniu szczur został zjedzony i tak już zostało. Cieszę się bo mam problem z głowy. Nie muszę nadzorować karmienia. Do karmienia wkładam do terra szybę 30X40 cm, na szybę kładę szczura - wąż nie zjada przy takim sposobie podłoża. Moja poprzednia samica była bardzo bojowa i waliła we wszystko co się ruszało. Nawet wtedy, gdy była po jedzeniu. Była kilka razy pogryziona ale wtedy nie przyszło mi do głowy karmienie martwym pokarmem.
Nawet dorosłe regiusy z odłowu daje się przestawić na mrożonki, trzeba czasem trochę cierpliwości, dwa razy to faktycznie dużo :/ Oczywiście zdarzają się wyjątki, które nie chcą za skarby świata zjeść niczego, co się nie rusza, ale w większości przypadków to jest po prostu zwykła wymówka, dwa razy wąż nie zjadł martwego to znaczy, że nie chce. Gdyby każdy wielki amerykański hodowca regiusów, który ma mnóstwo zwierząt z odłowu (nawet sprowadzane jako dorosłe), bawił się w pilnowanie, czy mu mysz/szczur węża nie gryzie (a przy takiej wartości tych węży to by własną piersią go zasłonił), tydzień by mu zeszło z karmieniem. Praca na pełny etat
pozdrawiam, Karla
Moje maleństwo je na szczeście wszystko co dostanie, żywe i martwe myszki. Gdy przychodzi czas karmienia, a wąż nie jest za bardzo zainteresowany, łapię myszkę za ogon i podsuwam mu pod pyszczek. Trochę go podrażnię i to działa, jak do tej pory zjadł wszystko.
Niestety mi zdarzylo sie ze ofiara stala sie katem i od tej pory karmie tylko martwym pokarmem. Nieprobowalem jeszcze na mrozonkach ale napewno tez bez wiekszych problemow pupilek skusi sie na to. Wystarczy umiejetnie oszukac gadzinke ze to co atakuje to jeszcze zyje i niema problemu.