-
Re: rozmnażanie zbożówek
Dziś zaproponowałam właścicielowi samicy, że samca przyniosę dopiero jak spokojnie samica zacznie jeść i będzie już po paru "większych posiłkach" no i oczywiście najpierw musi znieść resztę niezapłodnionych jaj, bo to jest właśnie dziwne, że składa je "na raty", codziennie 1-2 jajka. W zeszłym roku, jak już pisałam też tak było, ale tylko pierwsze 2 dni a potem złożyła resztę w ciągu jednego dnia. W tym roku składa je już od kilku dni.
A co do weterynarzy z forum, to kogo konkretnie proponujesz?
-
Re: rozmnażanie zbożówek
Teoretycznie:
- za oba mioty odpowiada samiec albinos - po prostu za pierwszym razem urodziły się wyłącznie nominalne, co nie jest niczym nieprawdopodobnym po samicy het.
lub
- za oba mioty odpowiada samiec nominalny, ale podobnie jak samica jest on heterozygotą.......
lub
- ojcem były kolejno 2 węże, ale i tak nie wiadomo który kiedy, oba z samicą heterozygotą mogły dać zarowno same nominalne, jak i część albinosków (jeśli nominalny samiec jest het.)
Niestety po tych młodych i tak małej jej ilości nie można mieć gwarancji co do ojcostwa, to że samica jest het. amel wątpliwości oczywiście nie budzi :) Po większej ilości prób można będzie jedynie wykluczyć ojcostwo samca nominalnego (jeśli nie pojawią się albinosy pośród większej ilości młodych) w stosunku do miotu nr.2. Tatusia miotu 1 (same nominalne) nie da się ustalić bez testowania zarowno ojca jak i młodych (być może nigdy).
Ale zabawa i tak jest z tym niezła :)
-
Re: rozmnażanie zbożówek
Szczerze mówiąc dotychczas nie miałem konieczności (odpukać) korzystania z pomocy któregokolwiek, ale myślę, że na forum "weterynarze" wyszukasz kogoś dobrego. Sądzę, że nie będzie konieczności wizyty osobistej i wystarczy ci konsultacja netowa/telefoniczna więc po prostu wytrop namiary i poproś o konsultację - ci, którzy tu zaglądają pomogą w miarę możliwości bez odwiedzania gabinetu - dla tego na początek spróbuj tych z forum. Jak się okaże, że trzeba jednak odwiedzić to pomyślisz kogo :)
-
Re: rozmnażanie zbożówek
a ja mam takie pytanie
wiec podepne sie do tego posta bo dotyczy rozmnazania zbozaowki
ile czasu od kopulacji mija do zlozenia jaj??
-
Re: rozmnażanie zbożówek
Średnio około 50-60 dni, ale rozpiętość jest bardzo duża. Trzeba pilnować wylinki, prawie wszystkie samice 7-10 dni przed zniesieniem linieją i jest to najlepszy wskaźnik, że trzeba wstawić pojemnik do znoszenia jaj....i powoli odpalać inkubator. Ponoć (wnioski z dużej hodowli) jest dość duża powtarzalność terminu - tzn samice, które znoszą jaja szybko po kopulacji robią tak co rok, a te co późno - co rok późno.... oczywiście zazwyczaj nie oznacza, że zawsze.....ale wylinka najpewniejsza.
-
Re: rozmnażanie zbożówek
ok wielkie dzieki a jaka jest najodpowiedniejsza tem inkubacji??
jaka jest temp na samiczki a jaka na samca??
mam teraz w inkubatorze 27,5 C bo inkubuje gekony lamparcie na samiczki i myslalem do tego inkubatora wsadzic zbozowki
-
Re: rozmnażanie zbożówek
Racja ! Teraz się rozumiemy :) Zabawa jest niezła, a wymaga przede wszystkim cierpliwości :)
-
Re: rozmnażanie zbożówek
W zeszłym roku moja obecnie ośmioletnia samica zbożowa złożyła ponad 30 niezapłodnionych jaj. Nie jest to jakiś odosobniony przypadek, ale i nie reguła. Natomiast niezależnie od tego, czy jaja są zapłodnione czy nie samica powinna złożyć wszystkie naraz! Takie przerwy są niepokojące, zwłaszcza że niezapłodnione jaja są często zdeformowane, sklejone i mogą po prostu jajowód zaczopować. Zdarza się także, że samica nie składa kilku ostatnich jaj i potem rozkładają się w jej ciele, co jest o tyle ryzykowne, że często początkowo niezauważalne, wąż normalnie jem przez jakiąś czas, a potem np. nagle pada. Dobrze, żeby ktoś doświadczony ją obejrzał, ale na razie zapewnić jej pojemnik do złożenia jaj, nie niepokoić(usunąć ewentualne inne węże z terrarium). Może złoży na raty sama.
Czasem zdarzają się u węży zbożowych dwa lęgi w odstępach 5-8 tygodni i samica przed drugim nie musi mieć ponownego kontaktu z samcem- plemniki w jajowodach są dosyć długo żywotne.
-
Re: rozmnażanie zbożówek
Zapomniałem dodać (raz jeszcze), że u mnie ojcami były dwa kolejne samce. Ale teoria jest rzecz jasna poprawna :)