Tez sie dolaczam, wiem co czujesz..... Wczoraj odszedl moj ukochany szczur....
Wersja do druku
Tez sie dolaczam, wiem co czujesz..... Wczoraj odszedl moj ukochany szczur....
hmmm... wiem , że to nic w porównaniu z fretką, ale to chyba jakiś pechowy dzień... twój zwierzak, marQa no i jeszcze na dobitkę moja agama :( trzymajmy sie :P
wiesz, to pewnie zabrzmi baaardzo głupio, ale najłatwiej ci będzie zapomnieć, jak kupisz sobie drugą fretke. naprawde bardzo mi przykro...
przykro mi, az mi sie lezka zakrecila jak to czytalem... tzrymaj sie
przed godziną wróciłam z przedłużonego weekendu z Żywca i czytam zaległe posty...cóż i całym serduchem przyłanczam sie do kondolencji.
A co do kilku postów wyżej o otruciu psów mnie to spotkało we wtorek,na szczeście mojego przyjeaciela cudem odratowali.Tam gdzie jezdzimyto dom rodziców mojje polowicy i 3 h sadów,wiec moj syberyjski haszczak sie wybiega.Niestetyw tamtym roku zagryzł 3 kury(na poczatku mysleli,ze jastrzab,albo kuna) naszym wjejskim sąsiadom.W tym roku prawie cały czas był uwiazany na wybiegu,a kiedy z nami chodził miał kaganiec.Ledwo przyjechaliśmy i od razu po 2 dniach w lany poniedzialek ta wiejska mentalnosć dala sie we znaki - przyszedl koles z pretensjami,ze mu nasz pies kure zagryzl i w dodatku nie wrocily mu jeszcze 3 inne.Mój facet piany dostał i powiedzial,ze ostatnio juz zaplacil z nawiazka za tamte(bo zaplacilismy za jedna zagryziona i dwie domniemanie zaginione),a teraz pies nawet tam nie byl i przegonil kolesia,ten sie odgozil siekierka,posapał i poszedl.Myslelismy,ze sprawa zamknieta i pojechalismy z rana we wtorek do miasta ,pies zostal przywiazany do drzewka.A to bardzo przyjacielskie bydlatko i niestety ufne az za bardzo...Nawet nie podejrzewalam ,ze sie cos moze stac.Bogu dzieki wrocilismy wczesniej,Tarun lezal pod drzewem ciezko oddychal,skamlal i byl caly ubrudzony wymiocinami,w kolo bylo tego pelno.Od razu pies na rece i do weterynarza,na szczescie w miescie byla calkiem przyzwoita klinika i doswiadczony lekarz (nie pierwszy pies otruty,ktorego widzial).Nie bede pisac co tam przezywalam,do teraz jestem roztrzesiona,a najbardziej wkurzam sie,ze tym wiesniakom nic nie udowodnie i nie zrobie!Szlag mnie trafia poprostu,jeszcze jak slysze te ich bogobojne gadki i widze jak co niedziele zasuwaja do kosciolka,a potem robia cos takiego bezbronnemu zwierzeciu.Jak faceta zobacze jeszcze raz z ta siekierka to mu ja wbije w łeb!
straszne.... niedokształceni debile są najgorsi...... oczywiście nie odnosze sie do wszystich mieszkańców wsi ale Ci "dojrzali" to są.........
Mi otruli psa dwa razy. Raz się wylizał, za drugim razem już niestety nie dała rady. Na mojej ulicy otruli w sumie 5 psów w ciągu 3 lat. Za zwierze powinno się odpowiadać jak za człowieka. W końcu to też ssak...
tez jestem za tym,ale najbardziej sie wsciekam,ze i tak im nic nie zrobie.A poszlo o niechec do nas -miastowych.Bo to czysta wiocha,bida az piszczy,a tesciowie tam sobie jak oni to na wsi okrslaja "bogata we świat" chalupe z bali postawili.Nie znosza nas tam od poczatku,ale tylko Ci wlasnie Panstwo,z reszta da sie dogadac,raczej przyjaznie nastawieni,aczkolwiek z rezerwa.A chyba czare goryczy przelal fakt,ze nie dalismy sie naciagnac na te domniemane kury...no i zwierze zaplacilo za ludzka glupote.No ale zjechalam z tematu,bo to dzial terrarystyczny,sorki.
też mam frekę i nie wyobrażam sobie żeby jej się coś stało
przykro mi:((
dziś widziałem w galerii taką fretke jak spała-so cute:)Ale jak to zabiła agame błotną????:|