Hehe - daję sobie uciąć :D. Wiecie - dopuszczam do siebie myśl o pomyłce. W razie takowej nic nie tracę....:)
Wersja do druku
Hehe - daję sobie uciąć :D. Wiecie - dopuszczam do siebie myśl o pomyłce. W razie takowej nic nie tracę....:)
W Azji to normalka. Zwłaszcza w Kambodży i Tajlandii.... Pajaczków nie jadłem ale świerszcze smazone z sosem sojowym sa o niebo lepsze od naszych chipsów..... Zdjecia zrobilem 3 lata temu przy granicy kambodżańskiej.
I jeszcze jedno
Rany....co za frykasy....ślinka cieknie...
Dobry sposób dla przciętnej europejki na utrzymanie linii w takich krajach... Mięsko nie będzie kusiło.. :)
widzialem taki program gdzie stwierdzono ,ze nozki pajaka nie nadaja sie do wciagniecia wiec mozna je zastosowac jako wykalaczki (calkiem ekonomiczne rozwiazanie bo nie trzeba wycinac lasow tropikalnych do produkcji wykalaczek ;D
Chodzilo o szczekoczulki :)
Dokladnie ... bylo to w filmie Ricka Westa z blondyna w roli glownej.
Jej szczekoczulkami Indianie dlubali sobie w resztkach zebow po obiedzie ...
Wracajac do fotek Mantida - kawal czasu temu (jeszcze za komuny) wujo pracowal w Metalexporcie i pojechal na jakas delegacje do (zdaje sie) Indonezji.
Opowiadal po powrocie i pokazywal zdjecia ichniego narodowego przysmaku - skolopendry siekane i podsmazane na oleju ... podobno calkiem niezle, troche za bardzo chrupiace.
W sumie to chetnie bym sprobowala takich "egzotycznych" kaskow. Ciekawe jak smakuja... :).