Gonzaj-jutro ide do klepsydry na piwo, ale jak bedziesz miał kiedyś wolną chate to przyjde na bank:-)
Wersja do druku
Gonzaj-jutro ide do klepsydry na piwo, ale jak bedziesz miał kiedyś wolną chate to przyjde na bank:-)
hmmm....własnie utwierdziłem się w przekonaniu ze jestem beznadziejny jak malo kto, ***** ze mnie :(((
Atrax i tym razem miałem racje :)
szczeście mozna podzielic na 3 katgorie: szczescie zewnetrzne, szczescie duchowe i szczescie cielesne. Ja nigdy nie będę szczęśliwy, wróce do domu i bede wegetowal nie wiem czywejde na gg :((
powiedzcie mi: dlaczego ja jestem tak bardzo beznadziejny ? :(((((
dies irae
Artur-napisz co sie stało może uda mi się odwdzięczyć, jak coś to śmiało pisz na gg
hmmm
raczej nie, ale dzieki za checi :)
ew. podaj nazwe jakiejs fajnej trucizny - z checia lykne :((((
nie bęzie mnie pare dni na gg, bede słuchal muzy i to co bylo przez ostatnie 13/15 mcy.
A gdbys Ty czegos potrzebowal, daj znac na kom ( chodzi mi o problemy wiadomej natury :> )
Pozdrawiam serdecznie...
no i stało sie, rzuciła mnie :-(((( czuje sie jakbym umarł, chyba będzie trzeba założyć kącik samotnych serc, czuje sie jak śmieć, wymiot, jak nikt... ehhh zawiodłem sie na sobie, nic nie jestem warty, komu w spadku zapisać pająki:((((??
Nie przejmuj sie!
Ja powiem Ci tylko tyle... gdyby jedyna miara wartosci czlowieka bylo jego zycie uczuciowe i to, jak mu wychodzi w jego, to wbilbym sobie siekiere w glowe (zeby nikt nie musial wiecej ma mnie patrzec), bo to by oznaczalo, ze jestem ostatnim zerem.. kiedys tak nawet o sobie myslalem, ale zycie to nie tylko kobiety, mimo, ze ja o mojej w ogole nie moge przestac myslec... w ogole. eh. :(
Poza tym nie znasz dnia, ani godziny, kiedy zjawi sie ktos, kto udowodni, ze nie jestes tym zerem. Bedzie dobrze, z czasem bedzie Ci lzej. I kto to mowi? Ja... ktory potrzebowal 2 lat, zeby to zrozumiec.
może za dwa lata to zrozumie
Ja Cie rozumiem, ze jestes zdolowany :(. Zreszta sam przechodzilem to 2x i teraz zapewne bede przechodzil jeszcze raz.
Predzej czy pozniej bedzie dobrze na pewno... nie zamartwiaj sie.
w każdym razie gorzej nie bedzie teraz usuwam wszystkie zdjęcia na których jesteśmy razem lub tylko ona, numer z telefonu, z gg, nawet niektóre mp3 które mi sie z nią kojaza. To chyba jedyne wyjście żby jakoś o niej zapomnieć, jednak jedyny problem to taki że co tydzień będe sie z nią widział w niedziele (jutro też, przez 4 godziny) niewiem jak bede sie wtedy zachowywał. Ale z kursu nie zrezygnuje (wopr). Teraz o niczym innym nie myśle jak o niej. mam mega doła :((((((((
Wiedz, ze robisz w tej chwili najlepsze, co moglbys zrobic. Jezeli na sile bys sobie ja przypominal i probowal nie tracic kontaktu... staral sie o nia dalej (co by pewnie nie wyszlo), to bys sie wykonczyl.
A tak to ulga przyjdzie szybciej, niz Ci sie wydaje.