nie uciekał, bardzo grzecznie się zachowywał :)
w załączniku kolejna:)
Wersja do druku
nie uciekał, bardzo grzecznie się zachowywał :)
w załączniku kolejna:)
i jeszcze jedna:)
a tu zmęczony już grzeczniutko siedzi:)
Ostatnie zdjęcie najlepsze- piękne obydwie jesteście:)))
Byłbym bardzo strożny puszczając nawet dużego i bardzo oswojonego legwana luzem na dworze. Czasem przez kilka lat nic się nie dzieje, a potem nagle legwan panikuje np. z powodu przelatującej kawki, gdzieś ucieka i odnajduje się po kilku dniach poszukiwań gdzieś na czubku drzewa albo wcale:(
Witaj Piotrze,
dziekujemy bardzo za komplementy;)
jestem ostrożna, kto jak kto, ale ja aż za bardzo:)